George Shultz, który zmarł niedawno w wieku 100 lat, nigdy nie był otoczony podobną aurą mistycyzmu, co George Kennan czy Henry Kissinger. Mimo to mógł mieć wszelkie powody do tego, aby rościć sobie prawo do bycia największym strategiem Ameryki po II wojnie światowej.

Otóż ten były sekretarz stanu USA pomógł Ameryce rozwiązać trzy wielkie problemy strategiczne końca XX wieku. Dzięki temu pomógł też katapultować swój kraj z trudnego położenia w latach 70. XX wieku do ery USA dominacji po zakończeniu zimnej wojny, zaś jego dziedzictwo pozostaje aktualne do dziś.

Trudno dziś sobie przypomnieć, w jak złym położeniu znajdowała się Ameryka w latach 70. XX wieku. Zbudowany pod amerykańskim przywództwem międzynarodowy system finansowy z Bretton Woods załamał się. Zachód musiał się mierzyć z przedłużającą się stagnacją gospodarczą oraz chaosem. Wydawało się wówczas, że ZSRR znajdował się na pozycji wznoszącej jeśli chodzi o wyścig zbrojeń oraz jeśli idzie o dominację w świecie rozwijającym się, zaś demokracja trzęsła się w posadach z powodu licznych napięć o charakterze politycznym i gospodarczym.

Ale już niecałe 20 lat później, pod koniec lat 80. XX wieku, zimna wojna zakończyła się na amerykańskich warunkach, demokracja rozprzestrzeniała się z prędkością pożaru, zaś USA wchodziły w nową epokę gospodarczej dominacji. George Shultz przyczynił się do takiego zakończenia zimnowojennej rywalizacji na trzy sposoby.

Reklama

1. Ożywienie potęgi gospodarczej

Po pierwsze, Shultz ożywił amerykańską potęgę gospodarczą w dobie globalizacji. Jako sekretarz skarbu w latach 1972-1974 wraz podsekretarzem Pulem Volckerem przekonał Richarda Nixona do porzucenia prób odtworzenia systemu stałych kursów walutowych po upadku porządku z Bretton Woods. Zamiast tego Schultz optował za płynnymi kursami wymiany, z którymi mamy do czynienia obecnie. Zmiana ta, choć początkowo oznaczała zamieszanie gospodarcze na szczeblu międzynarodowym, to w dłuższej perspektywie uwolniła przepływu kapitału, które system z Bretton Woods ograniczał. Doprowadziło to do dużego przyspieszenia nadejścia globalizacji finansowej.

Dodatkowo nowy system uwolnił USA od ciężaru sztucznego zawyżania swojej waluty oraz cen eksportu. Ponieważ Ameryka miała najbardziej atrakcyjny system rynków kapitałowych, to zmiany te pozwoliły USA na przyciągnięcie w kolejnych dekadach wielkich sum inwestycji zagranicznych, co wzmocniło krajową gospodarkę i umożliwiło Waszyngtonowi życie ponad stan dzięki oszczędnościom zagranicy. Shultz, tak jak inni, był jednym z autorów przejścia w kierunku bardziej otwartej gospodarki oraz w kierunku systemu, który podtrzymywał amerykańskie przywództwo gospodarcze nie tylko na progu zakończenia zimnej wojny, ale także i później.

2. Połączenie wartości ze strategią

Po drugie, jako sekretarz stanu w administracji Ronalda Reagana, Shultz pomógł zasilić fenomen demokratycznego renesansu dzięki połączeniu amerykańskich wartości z amerykańską strategią. Po wojnie w Wietnamie pojawiły się gwałtowne dyskusje i spory o to, czy promocja demokracji i praw człowieka pomagała realizować amerykańskie interesy, czy może miała raczej dla tych interesów fatalne skutki. Amerykańska polityka wobec praw człowieka w administracji Jimmy’ego Cartera w nieumyślny sposób doprowadziła do destabilizacji represyjnych, ale jednak przyjaznych reżimów w Nikaragui i Iranie. W efekcie demokratyczny idealizm tamtej ekipy mógł się jawić jako geopolityczna naiwność.

W serii błyskotliwych przemówień George Shultz wyjaśniał, dlaczego Waszyngton miał ważny interes strategiczny w promowaniu swoich ideologicznych wartości: ponieważ demokratyczna legitymizacja czyniłaby sojuszników USA w świecie rozwijającym się bardziej odpornych na komunistyczne wpływy; ponieważ USA mogłyby się cieszyć silniejszymi więzami z krajami, których systemy polityczne nie były odpychające dla amerykańskiej wrażliwości; ponieważ mocarstwa totalitarne, takie jak ZSRR, miałyby mniejszy wpływ w świecie demokratycznym. Odpowiadając na błędy administracji Cartera, departament stanu pod wodzą George Shultza wypracował podejście w polityce zagranicznej, które łączyło demokratyczne ambicje z dyplomatyczną ostrożnością.

Dzięki temu USA mogły współpracować z represyjnymi służbami bezpieczeństwa w takich krajach, jak Salwador, a jednocześnie zachęcać rządy do unieszkodliwiania komunistycznych powstań poprzez prowadzanie daleko idących reform politycznych. Ameryka mogła wykorzystywać prawa człowieka i demokrację jako młot przeciw represyjnym państwom satelickim Moskwy, takim jak Nikaragua czy Polska. Stany Zjednoczone mogły również skupiać się na wspieraniu przemian demokratycznych w krajach, gdzie umiarkowana i niekomunistyczna opozycja dążyła do zmiany władzy.

W latach 80. XX wieku strategia ta przyniosła demokratyczne przemiany w co najmniej kilkunastu krajach, od Korei Południowej po Chile. Dlatego administracja Ronalda Reagana pozostaje przykładem strategicznie mądrego podejścia w promowaniu amerykańskich wartości.

3. Dokręcić śrubę i podać rękę

Po trzecie, Shultz pomógł zakończyć długotrwałą rywalizację mocarstw. Gdy Shultz został sekretarzem stany, administracja Reagana zwiększała presję na upadającego i nadmiernie przeciążonego ideologicznie, wojskowo i gospodarczo rywala. W efekcie zimnowojenne napięcia osiągały niebezpieczny zenit.

Wydawało się, że konflikt supermocarstw w latach 80. XX wieku, tak jak zawsze, znalazł się w impasie. Wkład Shultza polegał na tym, że udało się przełożyć geopolityczne dźwignie, które zbudował Waszyngton, na historyczne zmniejszenie napięcia na warunkach Ameryki.

George Shultz zachęcił Reagana do dalszego przykręcania śruby Moskwie. „Strategiczna rzeczywistość dźwigni”, tłumaczył Shultz, „bierze się z tworzenia faktów wspierających nasz ogólny projekt”. Niemniej rozumiał też, że sowiecki przywódca Michaił Gorbaczow pójdzie na ustępstwa, o które zabiegał Reagan – w obszarze wyścigu zbrojeń, w państwach rozwijających się czy nawet w tym, jak Moskwa traktowała swoich obywateli – tylko wtedy, gdy Reagan stworzy klimat dyplomatycznego zaangażowania i bezpieczeństwa wobec niepewnego reżimu.

Pod koniec lat 80. XX wieku wykorzystał amerykańską siłę i sowieckie osłabienie do tego, aby pchnąć Gorbaczowa w kierunku serii historycznych ustępstw, takich jak wycofanie się z Afganistanu i podpisanie traktatu INF (Układ o całkowitej likwidacji pocisków rakietowych średniego zasięgu – przyp. red.). Co jednak ważne, Reagan użył do tego dyplomacji osobistej, aby pomóc sowieckiemu liderowi przedstawić te ustępstwa jako triumf oświeconego przywództwa.

Jeśli zatem zimna wojna w większości dobiegła końca zanim Shultz i Reagan odeszli ze swoich stanowisk w 1989 roku, to w dużej mierze dlatego, że w tak umiejętny sposób połączyli twardą linię wobec ZSRR z miękkim podejściem.

Lekcje na przyszłość

Okoliczności się zmieniają, ale pewne lekcje wciąż pozostają aktualne. Amerykańska potęga w skali globu opiera się zarówno na przewagach finansowych, jak i na sile wojskowej oraz dyplomacji. Promocja amerykańskich wartości pozostaje centralą kwestią w realizacji amerykańskich interesów, ale tylko wtedy, gdy robi się to w strategicznie rozsądny sposób.

Skuteczna dyplomacja wobec rywali wciąż wymaga odpowiedniej presji, aby ustępstwa drugiej strony jawiły się jako koniecznie, a także odpowiedniej postawy pojednawczej, aby te same ustępstwa jawiły rywalowi się jako akceptowalna opcja. Wkład George’a Shultza w odnowienie amerykańskiej potęgi pod koniec zimnej wojny może nas wiele nauczyć dziś, gdy Ameryka stoi w obliczu nowych wyzwań geopolitycznych.