Dawniej elity finansowe wspierały Republikanów, którzy promowali konserwatyzm fiskalny, antykomunizm i demokrację konstytucyjną. Dziś wspierają antydemokratyczne prądy.

- Sztandarowym przykładem takiego podejścia jest wpływowy inwestor Peter Thiel, który napisał kiedyś, że „wolność i demokracja nie są już kompatybilne”. Członkowie ruchu antydemokratycznego z ogromnymi majątkami nie są jednak Republikanami w startym stylu – dążą bowiem do zniesienia status quo w kwestiach takich jak ubezpieczenia społeczne, prawa obywatelskie, a nawet prawo kobiet do głosowania – pisze Reich.

Thiel uderza w demokrację

- Ogromny wzrost liczby beneficjentów pomocy społecznej i rozszerzenie praw obywatelskich kobiet po 1920 roku, czyli zjawiska dotyczące dwóch wyborczych środowisk od dawna utrudniających życie libertarianom, przekształciły pojęcie „demokracji kapitalistycznej” w oksymoron – twierdzi Thiel.

Reklama

Felietonista Guardiana pisze jednak, że „demokracja kapitalistyczna” jest oksymoronem, ponieważ miliarderzy finansują milionami dolarów wielkie kampanie kłamstw. Zauważa też, że niekontrolowana hegemonia magnatów finansowych doprowadziła sto lat temu do zadłużenia się amerykańskiego społeczeństwa i w konsekwencji do Wielkiego Kryzysu. Podobne procesy wyniosły do władzy Hitlera i Mussoliniego.

Najważniejszą lekcją dla USA z historii lat 20. poprzedniego stulecia i wielkich totalitaryzmów jest to, że wielkie nierówności dochodowe i majątkowe prowadzą do wielkich politycznych nierówności, co prowadzi do wzrostu autorytaryzmów i niszczenia demokracji i wolności.