"To pierwsza rewolucja w historii świata, o której wiem, że jest prowadzona przez nastoletnie dziewczyny, które wiedzą, że to jedyne wyjście" – powiedziała lokalnej telewizji NY1 Sharareh Sadat, jedna z uczestniczek sobotniego wydarzenia.

Sadat, irańska Amerykanka w pierwszym pokoleniu, podkreśliła, że 80 proc. Irańczyków urodziło się już po islamskiej rewolucji. Chcą oni uwolnić swój kraj.

„Przewodzą temu grupy, które były najbardziej uciskane, kobiety, mniejszości, LGBTI i najbardziej uciskane osoby wywodzące się z kraju, który był pod opresją przez 43 lata” – mówiła Sadat, współorganizatorka demonstracji z Woman Life Freedom NYC.

NY1 cytuje 13-latkę Cameron Barr. Wyjaśniła, że kiedy urodzona w Iranie mama mówiła jej o tym, co się tam teraz dzieje, poczuła, że musi być na manifestacji.

Reklama

"Po prostu myślę, że ludzie powinni wiedzieć, że są tam ludzie umierający bez powodu" – dodała nastolatka.

Protest zgromadził ludzi z irańskimi flagami i planszami na których widniały np. napisy: „Demokracja i prawa człowieka dla Iranu”, czy „Kobiety, życie wolność”.

Demonstranci domagali się przywrócenia dostępu do internetu w Iranie. Piętnowali tamtejsze władze za zabicie 22-letniej Mahsy Amini, aresztowanej za rzekomo zbyt luźne wiązanie chusty. Wzywali Amerykanów, aby przekazywali prawdę o tym, co się dzieje w Iranie innym.

„Nie chodzi tylko o prawa kobiet, ale także o obnażenie pewnych realiów, z którymi wiele osób boryka się żyjąc pod rządami Iranu” – cytuje NY1 aktywistów.

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski