Sąd orzekł, że administracja nie miała prawa zmieniać warunków pożyczek studenckich, bo nie otrzymała bezpośredniej autoryzacji Kongresu. Biały Dom twierdził, że prawo do tego dawała mu ustawa z 2003 r., która pozwala resortowi edukacji wspomagać odbiorców federalnych pożyczek studenckich, którzy ucierpieli w wyniku sytuacji wyjątkowych (w tym przypadku miała to być epidemia Covid-19).

W ramach ogłoszonego przez prezydenta w ubiegłym roku kontrowersyjnego programu rząd planował umorzyć 10 tys. dolarów długu każdemu odbiorcy federalnych pożyczek studenckich zarabiającemu mniej niż 120 tys. dol. rocznie. Szacowany koszt planu wynosił ponad 400 mld dolarów.

Program - będący realizacją obietnicy wyborczej Bidena - nigdy jednak nie wszedł w życie, bo wstrzymały go sądy na czas rozpatrzenia sprawy po wniesieniu pozwów przez władze stanów rządzonych przez Republikanów. Krytycy uważali program za faworyzujący uprzywilejowanych Amerykanów. Do czasu wstrzymania programu wnioski o umorzenie długów złożyło ponad 26 mln Amerykanów, ponad połowa z 40 mln korzystających z federalnych pożyczek. Decyzja sądu oznacza, że spłacanie rat zostanie wkrótce wznowione po ponad trzyletniej przerwie wprowadzonej na czas pandemii.

Ideologiczne podziały

Reklama

W piątek sędziowie ponownie zagłosowali według podziałów ideologicznych, gdzie przeciwko programowi ulg zagłosowała szóstka konserwatystów nominowanych przez republikańskich prezydentów, zaś za - trójka liberałów nominowanych przez Demokratów. Jest to też kolejny raz, kiedy sąd ogranicza władzę egzekutywy, po tym jak w ubiegłym roku unieważnione zostały uprawnienia Agencji Ochrony Środowiska do wyznaczania szerokich i ambitnych norm emisji gazów cieplarnianych.

Decyzję sądu - po raz trzeci w ciągu dwóch dni - skrytykował prezydent Biden.

"Uważam, że decyzja sądu jest błędna. Ale nie spocznę, by znaleźć inne sposoby na ulżenie ciężko pracującym rodzinom klasy średniej" - zapowiedział.

Dzień wcześniej, odnosząc się do decyzji znoszącej działającą od 45 lat politykę "pozytywnej dyskryminacji" mniejszości rasowych w rekrutacji na studia, Biden stwierdził, że "to nie jest normalny sąd". W piątek skrytykował też wyrok przyznający rację twórcy stron internetowych, który odmówił wykonania strony na okazję ślubu osób tej samej płci.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)