Odpowiedź na tytułowe pytanie jest trudniejsza, niż się wydaje, bo trzeba zacząć od ustalenia, czym amerykańska dusza jest. I nie można bazować na uproszczeniach, że tworem prostym i uporządkowanym, bo przecież – jak chcieli ojcowie założyciele – nieugiętą strażniczką wolności i równości. Nic bardziej mylnego.

Społeczna historia Stanów Zjednoczonych to ciąg nieustannych i gwałtownych zmian, zaś wyróżnikami tworu nazywanego amerykańskim społeczeństwem od zawsze były płynność oraz niespójność. Nie na darmo mówi się, że USA są tyglem, w którym wrze nieustannie. I te zmagania o to, czyje znajdzie się na wierzchu, są tyleż istotną częścią dźwigni amerykańskiego postępu, co i powodem bólu amerykańskiej duszy.