Prezydent Joe Biden 3 czerwca nazwał byłego prezydenta Donalda Trumpa "skazanym przestępcą", który stanowiłby poważne zagrożenie dla Stanów Zjednoczonych, gdyby został ponownie wybrany. Jak podkreśla Reuter, był to najostrzejszy atak Bidena na jego rywala w nadchodzących wyborach, nawiązujący do jego kłopotów z prawem.
"Po raz pierwszy w amerykańskiej historii skazany przestępca ubiega się o urząd prezydenta"
"Po raz pierwszy w amerykańskiej historii były prezydent, to znaczy skazany przestępca, ubiega się o urząd prezydenta" - powiedział Biden małej grupie donatorów podczas spotkania w Greenwich, w stanie Connecticut. "Ale niezależnie od tego jak to jest bulwersujące, jeszcze bardziej szkodliwy jest frontalny atak Donalda Trumpa na system amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości" - dodał Biden podkreślając, że utrzymywanie, iż ten system jest zły dlatego, że Trumpowi i jego sojusznikom nie podoba się werdykt, jest "lekkomyślne i niebezpieczne".
Rzeczniczka sztabu wyborczego Trumpa określiła wypowiedź Bidena jako "bezwstydną". Jak zauważa Reuter, powołując się na osobistości ze sztabu wyborczego Bidena, dotychczas obecny prezydent powstrzymywał się od komentowania sprawy uznania Trumpa winnym przez ławę przysięgłych, nie chcąc sprawiać wrażenia, że wykorzystuje ten werdykt dla swoich celów politycznych.
Zdaniem komentatorów poniedziałkowa wypowiedź Bidena może jednak wskazywać kierunek kampanii Bidena, której osią przewodnią byłoby przekonywanie wyborców, że Trump nie nadaje się z tego powodu na najwyższy urząd w państwie.