Trump dał się poznać podczas swojej pierwszej kadencji jako orędownik bardzo surowej polityki handlowej wobec Państwa Środka - pisze CNBC. Trudniej powiedzieć, jaką politykę wobec największego globalnego rywala USA realizowałaby Harris w przypadku zwycięstwa.
Polityka Trumpa wobec Chin
Trump zapowiedział podczas niedawno zakończonej debaty prezydenckiej, że nałoży na chińskie towary drakońskie cła, sięgające nawet 100 proc. Zapowiedział też powszechne dodatkowe opłaty w wysokości 10-20 proc. na wszystkie importowane do USA towary.
Zdaniem ekonomisty Eswara Prasada z Cornell University wygrana Trumpa sprawi, że handlowe i gospodarcze napięcia między USA a Chinami zwiększą się, a proces odłączania (ang. decoupling) obu gospodarek nasili się – czytamy w CNBC.
Były prezydent znany jest ze swojej protekcjonistycznej polityki gospodarczej określanej często mianem „America First”. To za jego kadencji zaczęła się wojna handlowa Chin z USA, której jednym z najważniejszych elementów jest ograniczanie przez Waszyngton dostępu dla Pekinu do zaawansowanych amerykańskich technologii, choćby półprzewodnikowych.
Kamala Harris – polityka gospodarcza wobec Chin
Zdaniem przeważającej części ekspertów Harris będzie kontynuowała politykę handlową administracji Bidena. To znaczy surową. Nie można wykluczyć także, że zaostrzy cła na import towarów z Chin. Przykładem ostrej polityki w tym zakresie są nałożone w maju tego roku przez administrację Bidena cła na chiński import o wartości 18 mld dol. Objęły one m. in. auta elektryczne, panele solarne oraz baterie, czyli ważne dla chińskiego modelu rozwoju gospodarczego kategorie produktów.
Harris była mało konkretna podczas debaty prezydenckiej z Trumpem, jeśli idzie o politykę handlową wobec Chin. Podkreśliła znaczenie dominacji USA w zakresie technologii AI oraz obliczeń kwantowych. Zwróciła także uwagę na rolę „pochodzących z USA technologii” oraz „relacji z sojusznikami”.
Ponadpartyjna polityka handlowa USA
Ekonomista banku UBP Carlos Casanova uważa, że w amerykańskim Kongresie panuje zdecydowana ponadpartyjna zgoda co do konieczności utrzymywania surowej polityki technologicznej wobec Pekinu. Wynik tegorocznych wyborów nic nie zmieni na tym polu.
Chińska nadprodukcja przemysłowa jest ogromnym zmartwieniem dla gospodarki USA, o czym mówiła choćby Janet Jellen. Masowy import z Chin wywiera dużą presję na amerykańskie i europejskie firmy, a jest dodatkowo wzmacniany przez szybki przemysłowy rozwój krajów rozwijających się (w tym wyjątkowo szybko rozwijających się, takich jak na przykład Wietnam).
Chińskie władze są oskarżane przez liczne kraje o cenowy dumping oraz subsydiowanie na dużą skalę branż takich jak pojazdy elektryczne. Pogłębia to tylko deficyt w wymianie handlowej między krajami UE oraz USA a Chinami.