Wybory w USA: co "mówi" mowa ciała?
Kanadyjski kryminolog, profesor Vincent Denault z Uniwersytetu Montrealskiego w artykule, który ukazał się w magazynie „The Conversation”, publikującym teksty naukowców, krytycznie opisał niebezpieczeństwa, zagrażające wierzącym w łatwość odczytania mowy ciała, tak w wymiarze sprawiedliwości, jak i w polityce. „Im bliżej liczenia głosów, tym bardziej najmniejsze gesty będą +rozszyfrowywane+ i rozpowszechniane w mediach. Ile są warte takie analizy?” - pytał Denault, który specjalizuje się we wpływie przekonań i opinii o komunikacji niewerbalnej podczas procesów sądowych.
Podkreślił, że choć nauka od lat zajmuje się obserwacją mowy ciała, to jednak „nie ma wiarygodnego naukowo słownika, który pozwala jednym spojrzeniem „rozszyfrować” ruchy ciała i twarzy jakby były one słowami języka, przeciwnie do tego, co podsuwają eksperci języka ciała”.„Nie ma też efektu Pinokia, czyli ruchów ciała lub twarzy pozwalających od razu wiedzieć, kto jest uczciwy, a kto nie” - napisał.
Kiedy odwracanie spojrzenia oznacza kłamstwo?
Denault zwrócił uwagę, że nie ma uniwersalnych reguł, ponieważ w różnych krajach mowa ciała jest inna. Np. w wielu krajach ludzie sądzą, że odwracanie spojrzenia oznacza kłamstwo, choć przyczyn odwracania wzroku przez zupełnie uczciwych ludzi może być bardzo wiele. Są jednocześnie kultury, w których to właśnie odwrócenie wzroku jest oznaką szacunku.
Z tych m.in. powodów częste w mediach, także mediach społecznościowych „analizy” dokonywane przez „ekspertów” są niepoprawne, „a nawet całkiem frywolne” - dodał Denault. Tymczasem stosowanie takich ocen np. przez policję czy sędziów „może prowadzić do tragicznych konsekwencji”. Np. w USA jedna z technik przesłuchiwania sugeruje policjantom, że osoba, która siedząc na krześle, porusza ciałem i odwraca wzrok, powinna budzić podejrzenia, „ale takie przekonania nie mają żadnej wartości”. „Moje prace wykazują, że niektórzy sędziowie, kiedy oceniają wiarygodność świadków, wykorzystują przekonania nieposiadające podstaw lub wprost fałszywe. Takie przekonania mogą ich (sędziów – PAP) prowadzić do tego, że nie dają wiary świadkom uczciwym i wierzą świadkom nieuczciwym” - napisał Denault.
Zwrócił uwagę, że w kontekście politycznym „wyborcy mogliby stworzyć sobie błędne przekonania na temat polityczek i polityków”.
„Podsumowując, nawet jeśli +eksperci mowy ciała+ mogą być przekonani co do pomysłów, które prezentują, to ich analizy zachowania polityków i polityczek nie są zawsze nieszkodliwe, jakkolwiek mogą służyć rozrywce. Uwaga, którą przyciągają i widoczność dawana przez media powinny zostać poddane przeglądowi w imię interesu publicznego” - ostrzegł Denault.(PAP)