Amerykańska "rewolucja"

Rewolucja zwana „trumpizmem” odbywa się, wedle naszego rozmówcy, we wszelkich kluczowych obszarach: od gospodarki przez układ sił politycznych po mentalność społeczeństwa i relacje międzynarodowe. - Partia republikańska od lat osiemdziesiątych stała albo Ronaldem Reaganem, albo w cieniu Ronalda Regana - kolejnymi republikańskimi prezydentami byli przecież wiceprezydent, a potem syn wiceprezydenta w administracji Ronalda Reagana. Oni pozostawali pod wpływem osobowym i politycznym tej ważnej historycznej postaci. Ale w okolicach 2008 roku, po wybuchu wielkiego globalnego kryzysu finansowego, ta formuła zaczęła się wyczerpywać. Część polityków uświadomiło sobie, że Partia Republikańska zupełnie oderwała się od swojej bazy wyborczej. Jeśli doszukujemy się źródeł trumpizmu, to właśnie tu, w wykuwaniu nowej formuły, która na powrót zbliży tę partię do jej bazy wyborczej – wyjaśnia Stanisław Starnawski w rozmowie ze Zbigniewem Bartusiem podczas Krynica Forum 2025. Podkreśla przy tym, że doszło do gruntownej zmiany bazy wyborczej Republikanów: prezydent Trump odwołuje się bardziej do klasy ludowej i niebeskich kołnierzyków, a oddala od tego, co było kiedyś sednem tej partii, czyli wielkiego kapitału.

- Nie oznacza to jednak zerwania z tym wielkim kapitałem. Widzimy choćby hołdy składane prezydentowi przez prezesów i właścicieli gigantów technologicznych, pokładających w tej administracji duże nadzieje. I prezydent Trump zdaje się być rzecznikiem interesów tego wielkiego kapitału w skali globalnej. Ale trzeba pamiętać, że jego działania na arenie międzynarodowej są wtórne wobec tego, co jest fundamentem trumpizmu, czyli polityki wewnętrznej wyrażonej hasłem „America first” – tłumaczy ekspert KJ.

Trumpizm, czyli zmiana na długie lata

Zwraca uwagę na stałą ewolucję i korekty w polityce ekipy Donalda Trumpa – wprowadzana w ten sposób, by nie przyznawać się do jakichkolwiek błędów. Bardzo istotne jest tu to, że baza wyborcza obecnej ekipy rządzącej nie jest, wbrew pozorom, zupełnie bezkrytyczna.

- Pamiętajmy, że polityka Donalda Trumpa dzieje się i wykuwa w ogromnym napięciu między jego bazą wyborczą zdominowaną przez klasę ludową a interesami wielkiego kapitału, którego sam prezydent jest przecież częścią – zauważa Stanisław Starnawski. I podkreśla, że „na pewno trzeba się pogodzić z faktem, że trumpizm na długo zagości w naszym krajobrazie politycznym, także globalnym”.

Jak bardzo to zmieni Amerykę, jak zmieni świat. I jak polska klasa polityczna reaguje i powinna reagować na politykę amerykańskiej administracji? Odpowiedzi w naszej rozmowie. Serdecznie zapraszamy!