Według najnowszych danych Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad mamy już w Polsce ponad 700 km autostrad i tras ekspresowych z nawierzchnią betonową. To ok. 16 proc. sieci szybkich dróg. Z betonu ostatnio powstało m.in. większość odcinków trasy S17 z Warszawy do Lublina czy nowy odcinek południowej obwodnicy Warszawy. Teraz w tej technologii budowana jest autostrada A1 między Piotrkowem Trybunalskim a Częstochową.
Przed blisko 10 laty GDDKiA uznała, że betonową nawierzchnię trzeba stosować na większą skalę, bo sprawdzi się na drogach, na których spodziewany jest ogromny ruch, zwłaszcza ciężarówek. Dzięki temu w przyszłości będzie można zaoszczędzić na remontach – w betonie nie tworzą się koleiny. Tyle że w ostatnim czasie drogowcy zmienili założenia. W większości przypadków to wykonawca wybiera, jaką technologię budowy nawierzchni zastosuje przy realizacji określonego odcinka.
Tymczasem wykonawcy alarmują, że z budową zleconych już odcinków dróg betonowych mogą być spore problemy. Twierdzą, że po niedawnej zmianie przez GDDKiA wytycznych co do stosowania materiałów, pojawiły się ogromne trudności z dostępnością piasku, który można wykorzystać do betonu na drogach. Ogólnopolska Izba Gospodarcza Drogownictwa wraz z organizacjami skupiającymi producentów kruszyw i cementu w piśmie do drogowców narzeka, że z powodu nowych regulacji firmy mają ogromny problem z pozyskaniem odpowiednio przebadanego piasku. A to powoduje, że trzeba go sprowadzać z miejsc odległych nawet o 300–400 km od placu budowy. „To zaś w oczywisty sposób przełoży się na wzrost kosztu betonu i wykonywanych z niego konstrukcji, o niekorzystnych aspektach środowiskowych powiązanych z transportem i dodatkowym obciążeniem istniejącej infrastruktury drogowej i kolejowej nie wspominając” – piszą przedstawiciele branży. Uważają też, że nowe wytyczne spowodują opóźnienia w inwestycji, a w niektórych sytuacjach nawet je wstrzymają.
Reklama
Jaka część dróg szybkiego ruchu ma nawierzchnie betonowe