Rozporządzenie Rady Ministrów

W środę w Dzienniku Ustaw opublikowano rozporządzenie Rady Ministrów, z którego wynika, że od czwartku obowiązywać będzie zakaz wlotu w polską przestrzeń powietrzną samolotów użytkowanych przez przewoźników lotniczych z Białorusi.

"Wprowadza się zakaz wlotu w polską przestrzeń powietrzną statków powietrznych użytkowanych przez przewoźników lotniczych z Republiki Białorusi" - stanowi opublikowane w środę w Dzienniku Ustaw rozporządzenie Rady Ministrów podpisane przez premiera Mateusza Morawieckiego.

Dodano, że zakaz nie będzie stosowany wobec samolotów wykonujących lot o statusie HUM, czyli lotu statku powietrznego biorącego udział w akcji humanitarnej.

Reklama

W rozporządzeniu czytamy, że rozporządzenie wchodzi w życie z dniem następującym po dniu ogłoszenia.

Dworczyk: Od północy ruch dla białoruskich samolotów będzie zamknięty w Polsce

Do tej pory tylko trzy kraje w Europie zablokowały ruch lotniczy dla białoruskich statków powietrznych - Litwa, Francja, Ukraina; w środę Rada Ministrów podjęła stosowne rozporządzenie i od północy również w Polsce ruch będzie zamknięty - poinformował w środę szef KPRM Michał Dworczyk.

Rzecznik rządu Piotr Müller poinformował w środę, że rząd przyjął zakaz wlotu w polską przestrzeń powietrzną samolotów przewoźników z Białorusi. Rozporządzenie w tej sprawie zostało już opublikowane.

Szef KPRM pytany w Polsat News, dlaczego mimo decyzji podjętych na szczycie UE, samolot białoruskich linii Belavia został wpuszczony do Polski, odparł, że zapadły decyzje polityczne, które obecnie są implementowane przez poszczególne kraje.

"Do tej pory tylko trzy kraje w Europie zablokowały ruch lotniczy dla białoruskich statków powietrznych - Litwa, Francja, Ukraina. Polska podjęła dzisiaj przez Radę Ministrów stosowne rozporządzenie i od północy również ruch będzie zamknięty" - poinformował Dworczyk.

"Pozostałe kraje, według mojej wiedzy, czekają na stosowne procedury, które muszą zostać przyjęte w Brukseli, natomiast my, mówię o tych czterech krajach, podjęliśmy decyzję samodzielnie w oparciu o przepisy związane z bezpieczeństwem" - dodał minister. Podkreślił przy tym, że problemem nie jest przyjęcie rozporządzenia, lecz regulacje europejskie, które wchodzą w życie w określonym czasie.

Szef KPRM zaznaczył, że trudno jest przewidywać przyszłość w sprawie sytuacji na Białorusi, ponieważ w ostatnich miesiącach doszło do nakręcenia "spirali przemocy", a sam reżim Łukaszenki staje się coraz bardziej nieprzewidywalny. Wśród działań reżimu wymieniał agresję wobec swoich obywateli, aresztowanie więźniów politycznych, represjach, działaniach na poziomie międzynarodowym. "Nie ma takich przesłanek na razie, żeby z dużym optymizmem patrzeć w przyszłość, że sytuacja ulegnie poprawie" - mówił Dworczyk.

Pytany o trwające w różnych miejscach na świecie protesty, w których protestujący solidaryzują się z represjonowanymi Białorusinami, Dworczyk ocenił, że mają one znacznie dla tych, którzy walczą na Białorusi o prawa człowieka, ale nie wpływają na sam reżim. Jednocześnie szef KPRM ocenił, że tego typu protesty mogą wpłynąć na opinię publiczną w Europie, co zwiększy nacisk na prezydenta Alaksandra Łukaszenkę.

Działania UE

Szefowie państw i rządów zdecydowali w poniedziałek o nałożeniu kolejnych sankcji na przedstawicieli reżimu białoruskiego, jak również sankcji gospodarczych na Białoruś. Zdecydowali również o wprowadzeniu zakazu przelotów przez przestrzeń powietrzną UE dla białoruskich linii lotniczych i uniemożliwieniu im dostępu do portów lotniczych UE oraz zaapelowali do przewoźników lotniczych mających siedzibę w UE o unikanie przelotów nad Białorusią.

Unijni liderzy potępili też zmuszenie przez Białoruś do lądowania samolotu Ryanair w Mińsku oraz zatrzymanie przez białoruskie władze dziennikarza Ramana Pratasiewicza.

Decyzje szczytu UE to konsekwencje niedzielnego przymusowego lądowania samolotu Ryanair w Mińsku, który leciał z Aten do Wilna. Pretekstem było rzekome zagrożenie bombowe, które według niezależnych białoruskich mediów było prowokacją służb specjalnych. Władze Białorusi potwierdziły, że wysłały myśliwiec białoruskich sił zbrojnych MiG-29 w kierunku pasażerskiej maszyny.

W samolocie linii Ryanair zatrzymany został opozycyjny dziennikarz, bloger i aktywista Raman Pratasiewicz, a także jego partnerka Sofia Sapiega, obywatelka Rosji. Władze Białorusi ścigały Pratasiewicza listem gończym.

Działania Białorusi potępiło wiele państw, w tym Polska, zarzucając władzom w Mińsku złamanie prawa międzynarodowego, piractwo, "terroryzm państwowy" i "porwanie samolotu", a także domagając się wyjaśnienia okoliczności tego zdarzenia i zdecydowanej reakcji społeczności międzynarodowej.