Kibice przecierali oczy ze zdumienia, gdy zaraz po gwizdku sędziego rozpoczynającym spotkanie szkoleniowiec Valerengi postanowił zdjąć z boiska Larsa Hirschfelda. Kanadyjczyk nie zdążył popełnić żadnego błędu, ale okazało się, że przystąpił do gry z kontuzją kostki.

Władze klubu musiały wystawić Hirschfelda, bowiem jedynym zdrowym bramkarzem w klubie pozostał 21-letni Gudmund Taksal Kongshavn. Na co dzień broni on w drużynie rezerwowej, która walczy o utrzymanie w drugiej lidze. Aby pomóc temu zespołowi, nie mógł rozegrać 90 minut przeciwko Honefoss. Dlatego w Valerendze wpadli na sprytny pomysł, aby pojawił się na murawie od 2. minuty.

"Zagrywka" Valerengi wprawiła w zdumienie przedstawicieli klubu Gjovik, z którym zagra w 2. lidze. "Jeśli mam być szczery, to niestety nie było z duchem fair play, ale z drugiej strony nasz przeciwnik nie popełnił żadnego wykroczenia regulaminowego" - powiedział w wywiadzie radiowym Jorg Terje Sagenes.

Reklama