W dzień rozpoczęcia Brexitu francuskie media przede wszystkim wzywają do jedności UE – "priorytetu nr jeden". "Le Figaro" wyraża obawę, że "już od początku negocjacji na wierzch mogą wyjść interesy narodowe oraz wspólnota poglądów ze Zjednoczonym Królestwem".

"Od tych niebywałych negocjacji zależy częściowo dobrobyt kontynentu w nadchodzących latach" – zauważa w środę ekonomiczny dziennik "Les Echos", ostrzegając, że "sprawy tej nie należy tracić z oczu, choć obie strony starać się będą ciągnąć każda w swoim kierunku".

"Po to, by poróżnić interesy "27", Londyn będzie starał się prowadzić rokowania osobno w sprawie każdego sektora. To scenariusz, jakiego Europejczycy pragną za wszelką cenę uniknąć" - tłumaczą eksperci gazety. "Już w wielu punktach grożą nieporozumienia" – zauważa "Les Echos" i wskazuje wśród nich na "Europę o różnych prędkościach".

Również dziennik "Le Figaro" jedność UE przedstawia jako "priorytet nr jeden": "Dwudziestu siedmiu (członków UE) musi się między sobą dogadać przed decydującym spotkaniem, gdyż dyplomacja brytyjska nie zawaha się przed wykorzystaniem najmniejszej nawet różnicy (w postawie) europejskiej".

Gazeta wyraża jednak obawę, że "już od początku negocjacji na wierzch mogą wyjść interesy narodowe oraz wspólnota poglądów ze Zjednoczonym Królestwem. +Eurosceptyczne Węgry+, a przede wszystkim Polska, żałują dezercji jednego ze swoich. Trudno było nie zauważyć wizyty Jarosława Kaczyńskiego na Downing Street na zaproszenie Theresy May".

Reklama

Według "Le Figaro" poza "wschodnią flanką" jedność może przeciąć "Irlandia, która obawia się powrotu granicy z Wielką Brytanią i wpływu (Brexitu) na swą gospodarkę, a także Hiszpania, jednym okiem patrząca na Gibraltar, a drugim na emerytów brytyjskich z Costa del Sol oraz Skandynawowie, którzy patrzą przychylnym okiem na +wolną wymianę+, jakiej domaga się Londyn".