Deficyt w górę do 25 mld zł

Wśród głównych założeń programu jest postulat utrzymania wzrostu gospodarczego na poziomie 3,5 proc., większe wsparcie gospodarki przez rząd - co zdaniem autorów pakietu - wymaga zmiany deficytu budżetu państwa z zakładanych 18 mld zł na 25 mld zł oraz przywrócenie możliwości wyboru pomiędzy emeryturą z OFE a ZUS. Prezentując rozwiązania proponowane przez PiS prezes partii Jarosław Kaczyński podkreślił, że rząd w walce z kryzysem trzyma się zapowiedzi sprzed kryzysu i nie reaguje na to, co się dzieje na świecie, gdzie są realizowane programy wspierania gospodarki.

J.Kaczyński zaznaczył, że pakiet PiS jest wezwaniem, aby nie być bezradnym. "To plan czynnej polityki rządu, która ma z jednej strony podtrzymać aktywność gospodarczą, a z drugiej stworzyć osłony dla tej części społeczeństwa, w którą spowolnienie gospodarcze może uderzyć szczególnie mocno" - ocenił.
Skoro rząd Donalda Tuska - mówił J.Kaczyński na piątkowej konferencji prasowej w Sejmie - "najwyraźniej nie jest w stanie wykonać swoich obowiązków", to Prawo i Sprawiedliwość przygotowało swój plan działań antykryzysowych, który proponuje rządowi.

Kluczowe jest wsparcie inwestycji i konsumpcji

Reklama

Wiceszefowa PiS Aleksandra Natalli-Świat zaznaczyła, że kluczowe dla przezwyciężenia sytuacji kryzysowej jest "wsparcie inwestycji i konsumpcji". "Musi istnieć zdecydowane wsparcie finansowe ze środków publicznych i unijnych" - zaznaczyła. Według Natalli-Świat, szczególnie ważne jest wsparcie sektora mieszkaniowego. Propozycje PiS zakładają m.in. gwarantowanie przez Skarb Państwa części wkładu własnego potrzebnego na zakup mieszkania oraz wprowadzenie programu pozwalającego na rozwój budownictwa komunalnego. Posłanka PiS zwróciła uwagę, że jej partia chce pomóc firmom w utrzymaniu zatrudnienia, chociażby przez ulgi w opłatach na Fundusz Pracy i wprowadzenie innych warunków preferencyjnych dla firm m.in. złagodzenia przepisów umożliwiających rozłożenie na raty płatności na ZUS.

Obniżyć VAT na żywność!

W ramach ochrony poziomu dochodów z pracy pakiet PiS zakłada obniżenie podatku VAT na żywność z 7 do 6 proc.

Źle korzystamy z funduszy UE

Grażyna Gęsicka skrytykowała rząd za złe wykorzystanie środków unijnych. Zwróciła uwagę, że na koniec listopada 2008 r. poziom wydatkowania środków przeznaczonych na lata 2007-2013 wynosił zaledwie 0,3 proc. PiS chce przyspieszenia wdrożenia programów UE przez usprawnienie działania administracji, ułatwienia prawne i uruchomienie dodatkowych środków na kluczowe inwestycje. Gęsicka oceniła, że należy zażądać na czas kryzysu od Komisji Europejskiej czasowego zawieszenia obowiązywania przepisów utrudniających przeprowadzanie ważnych inwestycji. Jak zaznaczyła, chodzi m.in. o zasady obowiązywania programu Natura 2000.

Nie prywatyzujmy GPW

PiS proponuje także działania rządu zmierzające do zachowania silnych podmiotów gospodarczych, które znajdują się obecnie pod kontrolą Skarbu Państwa. Według PiS, należy odstąpić od prywatyzacji giełdy i sektora elektroenergetycznego. Największa partia opozycyjna chce m.in. połączenia PKN Orlen i PGNiG w spółkę Polska Nafta i Gaz. Pakiet antykryzysowy opracował 10-osobowy zespół pod przewodnictwem Natalli-Świat. Posłowie PiS zaznaczyli, że działania zawarte w ich dokumencie powinny być zrealizowane jak najszybciej.

Ekonomiści krytykują

Zdaniem głównego ekonomisty Business Centre Club (BCC) prof. Stanisława Gomułki, propozycja PiS dotycząca zwiększenia deficytu budżetowego "jest niebezpieczna" i może doprowadzić do wzrostu kosztów obsługi długu zagranicznego. Według eksperta BCC, większy deficyt budżetowy może spowodować kłopoty z sfinansowaniem długu publicznego i doprowadzić do utraty zaufania inwestorów zagranicznych. "Polska jest stale postrzegana jako kraj o ograniczonej wiarygodności, z tej racji, że w przeszłości nie obsługiwała długu zagranicznego" - powiedział w piątek PAP Gomułka.

Profesor zauważył, że jest wyraźna różnica między tym co proponuje rząd i PiS. Rząd chce utrzymać deficyt budżetowy wyraźnie poniżej 3 proc. PKB, po to, by nie zamknąć sobie drogi do wejścia do strefy euro. Natomiast PiS sugeruje, by zwiększyć wydatki rządowe. Zaznaczył, że PiS odwołuje się do teorii ekonomicznych i przykładów Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych, gdzie deficyt budżetowy planowany jest w tym roku na poziomie 8 proc. Zdaniem Gomułki, PiS nie docenia jednak różnicy między Polską a tymi dwoma krajami. W Stanach Zjednoczonych, pomimo dużego wzrostu deficytu, koszty obsługi długu publicznego maleją ze względu na dużą wiarygodność tego kraju - argumentował.

Wyższy deficyt niebezpieczny

"W tej sytuacji propozycja PiS znacznego zwiększenia deficytu budżetowego jest niebezpieczna. To mogłoby spowodować wzrost kosztów obsługi długu i byłby problem z ich finansowaniem, a w rezultacie - doprowadzić do kryzysu finansowego w Polsce" - mówił. Gomułka podkreślił, iż "z zadowoleniem przyjął, że słowem kluczem na tej konferencji była gospodarka" (...) "Nie mówiło się nic o tym, co w ostatnich dwóch-trzech latach dominowało w programach gospodarczych PiS - o wpływie negatywnym tzw. układów mafijnych i niejasnych powiązań polityczno-biznesowych, korupcji na niesłychaną skalę" - powiedział.

PiS skoncentrował się na kilku kwestiach, m.in. na dobrym wykorzystaniu unijnych środków "i ten element programu PiS koresponduje z tym, co mówi rząd i ekonomiści". Zaznaczył, że w tym przypadku "obowiązkiem rządu i koalicji jest krytykowanie tego, co zaniedbał rząd, jeżeli takie zaniedbania są". Prezentacja posłanki PiS Grażyny Gęsickiej była bardzo merytoryczna i dobra - ocenił Gomułka. Zaznaczył, że zwróciła ona uwagę na to, że różne czynniki powodują, że stopień wykorzystania środków unijnych z nowego programu (na lata 2007-2013) jest niewielki.

Ładnie brzmi, ale...

Wszystkie propozycje dotyczące ułatwień dla przedsiębiorców ładnie brzmią, ale nikt nie wie, jak by one w rzeczywistości wyglądały - uważa profesor. PiS na konferencji nie mówił, ile to będzie kosztowało. "Jeżeli program ma być wiarygodny, trzeba wyjaśnić, jak sfinansować te propozycje" - podkreślił Gomułka.

PO: Plan antykryzysowy PiS - nie do zaakceptowania

Szef klubu PO Zbigniew Chlebowski oświadczył w piątek, że pakiet działań antykryzysowych, zaprezentowany przez PiS, jest dla Platformy nie do zaakceptowania.
Tuż po zaprezentowaniu przez PiS pakietu antykryzysowego Chlebowski oświadczył, że pakiet przyjął "z wielkim rozczarowaniem". Jak ocenił, jest w nim bardzo wiele nieścisłości i nieprawdziwych informacji. "Taki program nie może być przez nas zaakceptowany, dla takich propozycji nie ma i nie będzie nigdy zgody. To propozycje, które rujnują finanse publiczne" - oświadczył szef klubu PO. Przekonywał, że "ambitny" budżet w obecnym kształcie stymuluje konsumpcję i inwestycje, a dzięki zmianom w podatkach Polacy będą mieli w kieszeniach blisko 30 miliardów złotych, z czego część zwiększy popyt konsumpcyjny.

Nazwał "gigantycznymi" środki przeznaczone w tegorocznym budżecie na inwestycje. Tylko na inwestycje drogowe - mówił - pójdzie z budżetu 30 miliardów złotych. W 2007 roku, za rządów Prawa i Sprawiedliwości - zaznaczył - na inwestycje drogowe wydano niecałe 9 miliardów złotych. Chlebowski nazwał kłamstwem stwierdzenie Prawa i Sprawiedliwości, że w 2008 roku rząd Tuska wykorzystał tylko 0,3 proc. środków UE na lata 2007-2013 (PiS mówił o danych do końca listopada 2008 - PAP). "Otóż jest to prawie 3,5 proc. Podpisano w ubiegłym roku prawie 6 tys. umów na ponad 8 miliardów złotych. Polska jest na trzecim miejscu jeżeli chodzi o wykorzystanie środków z nowej perspektywy finansowej, chwalona przez Brukselę" - przekonywał Chlebowski.

Zadeklarował otwartość na "kilka istotnych zmian" z pakietu PiS- owskiego postulującego ułatwienia w podatkach VAT, PIT i CIT. Powątpiewa jednak w dobre intencje PiS, co do woli porozumienia ponad podziałami dla gospodarki: "Jak mówić o dobrych intencjach polityków dotyczących programu gospodarczego, jeżeli nie chcą (PiS) naprawiać finansów publicznych, głosują przeciwko +pomostówkom+, nie chcą wstąpić do strefy euro w 2012 roku, chcą zwiększenia deficytu budżetowego, chcą rozwalić budowany mozolnie od 10 lat system emerytalny?" - pytał retorycznie. Zapewnił też, że PO nie odrzuca w Sejmie projektów ustaw gospodarczych autorstwa Prawa i Sprawiedliwości.

"Idę o każdy zakład z prezesem Kaczyńskim, że ustaw gospodarczych PiS-u nie odrzucaliśmy żadnych" - oświadczył. "Jestem święcie przekonany - żadnych. Jeżeli pan prezes znajdzie wykaz chociaż kilku ustaw gospodarczych, które odrzuciliśmy, będę przez tydzień codziennie na konferencji przepraszał za to, co dzisiaj powiedziałem. Nie odrzucaliśmy - i również w przyszłości będziemy otwarci na każdy dobry pomysł, który może pomóc polskiej gospodarce" - zapewnił Chlebowski.

Pracodawcy też krytykują

Konfederacja Pracodawców Prywatnych (KPP) negatywnie ocenia propozycję Prawa i Sprawiedliwości dotyczącą zwiększenia deficytu budżetowego o 7 mld zł - powiedział PAP w piątek ekspert KPP Piotr Rogowiecki. Propozycja większego deficytu budżetowego jest niedobra, rozruszanie gospodarki nie powinno następować tą drogą - argumentował Rogowiecki. Jak zauważył, wzrost polskiej gospodarki ma się odbywać w oparciu o popyt wewnętrzny. "W mojej ocenie, nad popytem wewnętrznym nie wisi widmo załamania, więc nie widzę potrzeby pobudzenia go w drodze pompowania na rynek pieniędzy publicznych" - powiedział ekspert.
Rogowiecki podkreślił, że dobrym pomysłem jest zwiększenie inwestycji finansowanych z funduszy unijnych, a także propozycja bardziej elastycznego podchodzenia do czasu pracy.

Według niego, wiele propozycji PiS pokrywa się z planowanymi działaniami rządu, zawartymi w programie stabilności i rozwoju. Ekspert KPP zaznaczył, że część postulatów PiS jest niekonkretna i nie wiadomo, jak by one wyglądały w postaci konkretnych zapisów, a to utrudnia ich ocenę.