"Nie może być celu, który usprawiedliwiałby wykorzystywanie broni chemicznej" - powiedziała wicepremier i minister spraw zagranicznych Ekaterina Zachariewa, która przedstawiła stanowisko rządu.

Dodała, że podczas nalotów sił zachodnich "cele w Syrii były wybrane precyzyjnie, by nie doprowadzić do ofiar cywilnych". Szefowa MSZ wskazała, że "był to atak jednokrotny, wymierzony w obiekty związane z produkcją broni chemicznej". "Akcja miała pokazać brak zgody społeczności międzynarodowej na użycie broni chemicznej w Syrii" - powiedziała Zachariewa.

Minister wyraziła jednocześnie zaniepokojenie możliwością dalszej eskalacji konfliktu w Syrii. "Wzywamy do złagodzenia napięcia" - apelowała. Dodała, że Bułgaria popiera wysiłki na rzecz pokoju, a rozwiązania kryzysu należy szukać drogą dyplomatyczną pod egidą ONZ.

Według szefowej bułgarskiej dyplomacji "nie należy spodziewać się akcji odwetowej Rosji".

Reklama

W nadzwyczajnym posiedzeniu rządu w Sofii uczestniczyli również przedstawiciele służb specjalnych - podały służby prasowe rządu.

Minister obrony Krasimir Karakaczanow uspokoił ze swej strony, że "nie ma fali migrantów z Syrii do Turcji lub z Turcji do Bułgarii". Wskazał, że nie są potrzebne dodatkowe działania na granicy, ponieważ nie ma bezpośredniego zagrożenia.

>>> Czytaj też: Amerykańska koalicja przeprowadziła atak na Syrię. "Sojusznicy są przygotowani na długotrwałą operację"