Francja i Finlandia już od dłuższego czasu są pełnymi entuzjazmu liderami w dziedzinie energii jądrowej. Teraz nadają one ton fali nowych inwestycji, Francja buduje swoją instalację Flamanville 3, zaś elektrownię Olkiluoto 3, obie mają zacząć produkcję energii w 2012 roku.

Nuklearny renesans jest najbardziej uderzający w takich krajach, jak Wielka Brytania, Szwecja i Włochy, które wcześniej postanowiły zrezygnować z energii atomowej, ale obecnie planują duże inwestycje w nowe reaktory.

Prezydent Francji Nicolas Sarkozy i premier Włoch Silvio Berlusconi podpisali porozumienie o cywilnej współpracy w sferze energii jądrowej, co w efekcie może prowadzić do budowy we Włoszech pierwszego reaktora od 1987 roku, kiedy referendum powszechne postanowiło wstrzymać we Włoszech rozwój energetyki atomowej w ślad po Czarnobylu.

Włoska grupa energetyczna Enel i francuski operator elektrowni atomowej EDF oświadczyli, iż zamierzają otworzyć pierwsza nową elektrownię do 2020 roku.

W międzyczasie Szwecja zdecydowała się wycofać wieloletni zakaz budowy nowych reaktorów, torując koncernom energetycznym drogę do wymiany w tym kraju 10 istniejących reaktorów, kiedy ich żywot dobiegnie końca.,c

Reklama

Inny nawróconym jest Polska, która zamierza po raz pierwszy przystąpić do budowy reaktorów nuklearnych.

Santiago San Antonio, dyrektor generalny Foratomu, Europejskiego Forum Atomowego odnotowuje zmiany, jakie zaszły od lat 1990-tych, kiedy dziedzina ta była w takiej niełasce, że na uniwersyteckie kierunkach zajmujących się inżynierią nuklearną sale praktycznie świeciły pustkami.

„W ciągu ostatnich dwóch w Europie dokonała się wielka zmiana. Słowo „nuklearny” dla wielu rządów było wcześniej tabu. Ale teraz wszystko się zmienia” – mówi San Antonio.

Nieuchronny kres starych reaktorów w krajach takich, jak Wielka Brytania oznacza, że tylko dla podtrzymania obecnego poziomu produkcji konieczne są inwestycje liczone w miliardach euro.

Energia atomowa dostarcza w Unii Europejskiej 14 proc. zużywanej energii. Komisja Europejska prognozuje, ze najbliższych latach udział ten zacznie spadać, dochodząc do 11 proc. w roku 2020.

Santiago San Antonio jest przekonany, że ów wkład energii atomowej wzrośnie do 30-40 procent.

Entuzjazm dla energii jądrowej wśród członków UE ma przede wszystkim swoje źródło w obawach o uzależnienie się od importowanego gazu, zwłaszcza z Rosji.

Chociaż niepokoje o bezpieczeństwo i wysokie koszty energii atomowej nie znikają, atomowa opcja znalazła się w centrum uwagi podczas dyskusji nad polityką energetyczna w Brukseli i w innych zakątkach kontynentu w odpowiedzi na rosyjsko-ukraiński spór, który odciął dostawy gazu do Unii na dwa tygodnie w styczniu tego roku.

„UE powinna wrócić do finansowania energii atomowej, jak to miało miejsce w latach 60-tych, 70-tych i 80-tych” – mówi polski dyplomata, argumentując, że w wyniku gazowego kryzysu Europa „stała się zakładnikiem”.

Dan Lipman z Westinghouse, producenta reaktorów, zgadza się, że obecne zainteresowanie energią jądrową pobudziły obawy o dostawy gazu. „Przesłanka tego wszystkiego tkwi w Rosji”.

„Od naszych klientów słyszeliśmy wiele razy, że przemyślenia na temat energii atomowej zostały spowodowane przez zachowanie Rosji, jak również dążenie do powstrzymania zmian klimatycznych”.

Ponieważ pracujące reaktory nie emitują dwutlenku węgla, niektóre rządy spoglądają na energię jądrową, jak na drogę do osiągnięcia celów redukcji emisji gazów cieplarnianych.

Z drugiej strony, reaktory jądrowe produkują radioaktywne odpady i wciąż niewielki jest postęp w dziedzinie ich ostatecznej utylizacji.

Inną potencjalną barierą dla nowych inwestycji w instalacje jądrowe jest brak wykwalifikowanych pracowników. Dochodzą wreszcie obawy o wysokie koszty nowych reaktorów, co ilustruje znaczne przekroczenie zakładanego budżetu na instalacji Olkiluoto 3 w Finlandii.

Po krachu kredytowanym, koncerny energetyczne mają coraz większe trudności w znalezień wielkich środków niezbędnych do sfinansowania

Ostry spadek cen ropy naftowej i gazu ziemnego w okresie ostatnich 12 miesięcy obniżył również ceny energii, co sprawia, że reaktory atomowe stają się mniej atrakcyjne w porównaniu z przetwórstwem paliw kopalnych.

Giancarlo Aquilanti, szef energii atomowej w Enelu, który jest głównym we producentem energii we Włoszech., twierdzi, że jeśli ceny energii przez dłuższy okres czasu pozostaną niskie, energia jądrowa nie będzie konkurencyjna. Ale jego zdaniem wraz z upływem lat ceny energii będą rosnąć. „Nie trzeba patrzeć na sytuację dzisiejszą, lecz z wyprzedzeniem 60 lat, czyli na średni wiek reaktora”.

Nowe kraje członkowskie UE z Europy Środkowej i Wschodniej przyczyniły się do bardziej przychylnego nastawienia Brukseli do energii jądrowej. Wiele z nich, jak Litwa, Słowacja, Rumunia i Bułgaria maja mocno rozpracowane programy dotyczące energii nuklearnej. W krajach tych jest także mniejszy sprzeciw opinii publicznej do energii jądrowej niż w niektórych państwach zachodnich.

Najbardziej wymowna oznaką odrodzenia atomu w Europie jest ewolucja polityki energetycznej w Hiszpanii i Niemczech, które zobowiązały się do przekreślenia energii jądrowej.

Ponieważ Hiszpania już zmieniła swoje stanowisko, Niemcy stają się coraz bardziej izolowane, a ich polityka może zmienić się po wrześniowych wyborach powszechnych.

Skoro jednak budowa reaktorów jądrowych ciągnie się co najmniej dziesięć lat, wliczając w to procesy akceptacji, w nadchodzących latach może jeszcze wiele się zmienić.

I podobnie, jak w poprzednim okresie gorączkowego zainteresowania energią atomową, również w tym przypadku nie wszystkie planowane projekty w ostateczności ruszą z miejsca.

Tłum. T.B.