Najnowsze badania firmy Expander pokazują, że obecna oferta banków adresowana jest prawie wyłącznie do osób z dużym zapleczem finansowym. Przeciętny łączny koszt pożyczki gotówkowej dla osób zatrudnionych na umowę o pracę stanowi aż 33 proc. jej wartości. Banki rekordziści (np. Raiffeisen Bank) pobierają kwoty na poziomie 49 proc.
– Na kredyt w banku może liczyć jedynie osoba, której biznes wyda się analitykom kredytowym bezpieczny i dochodowy. Do tego przedsiębiorca musi się wykazać dużą zdolnością kredytową, co w przypadku młodych osób jest bardzo trudne – mówi Jarosław Sadowski, analityk Expandera.

Jeśli bank nie pożyczy

Młodzi przedsiębiorcy, którzy nie dostali pożyczki z banku, najczęściej proszą o wparcie finansowe rodzinę (według danych Global Entrepreneurship Monitor aż 54 proc.). Co piąty deklaruje, że pożyczył niezbędne środki od przyjaciół lub sąsiadów, a co dziesiąty od obcych osób lub dalszych krewnych. W przypadku co 25 osoby pożyczkodawcą był kolega z pracy.
Reklama
Taki sposób finansowania biznesu sprawdza się jedynie w przypadku przedsięwzięć niewymagających znacznych nakładów finansowych i takich, które nie wymagają dodatkowych nakładów w pierwszych miesiącach prowadzenia tej działalności.

Aniołowie i fundusze ryzyka

Jeśli bank odmówił pożyczki, a rodzina nie dysponuje wystarczającymi środkami, warto, zdaniem analityków, zainteresować projektem np. anioły biznesu lub specjalne fundusze inwestycyjne. Warunek: pomysł na biznes musi być naprawdę ciekawy, innowacyjny i dawać w przyszłości duży zysk. W przypadku wyboru takiego funduszu jak venture capital trzeba liczyć się jednak z tym, że stopa zwrotu z inwestycji, jakiej zażądają inwestorzy, może sięgać nawet kilkuset procent stawki wyjściowej. Instytucje pożyczające kapitał na rozruch najczęściej też stają się współwłaścicielami firmy, przeważnie w ich rękach jest ponad połowa kapitału własnego. W przypadku sukcesu rynkowego firma często jest też przekształcana w spółkę akcyjną i trafia na giełdę, gdzie łatwo stracić nad nią całkowitą kontrolę.
Podobnie jak fundusze wysokiego ryzyka funkcjonują aniołowie biznesu – przedsiębiorcy, którzy odnieśli sukces i mają nadwyżki finansowe. Przeznaczają je na rozruch nowych firm w zamian za udziały w nowym przedsiębiorstwie. Aniołowie zawsze inwestują własne środki, przez co żądają bardzo wysokich stóp zwrotu z inwestycji.
– Zwykle tylko jedna na kilkanaście inwestycji się udaje, stąd takie drakońskie zasady czy to przy inwestycjach funduszy, czy aniołów biznesu – tłumaczy analityk Expandera.
Przedsiębiorcy, którzy na otwarcie biznesu nie potrzebują więcej niż kilkadziesiąt tysięcy złotych, mogą pożyczyć pieniądze na rozruch na aukcji internetowej.
W takim przypadku pożyczkobiorca określa czas spłaty oraz propozycję odsetek dla potencjalnego inwestora. Jeżeli stworzy wystarczająco atrakcyjną ofertę, zgłoszą się do niego potencjalni pożyczkodawcy – osoby fizyczne, które chcą zainwestować swoje nadwyżki finansowe.
Użytkownicy portalu Kokos.pl mogą w ten sposób pożyczyć od internautów do 25 tys. zł, a w serwisie Smava.pl do 100 tys. zł. Oprocentowanie takich pożyczek wynosi 0,5–20 proc.
– W serwisie Kokos.pl mamy wielostopniową weryfikację wiarygodności osób ubiegających się o pożyczkę. Są to bazy zewnętrzne, weryfikacje telefonów, miejsca zamieszkania, pracy, dowodu osobistego, rekomendacje na innych serwisach społecznościowych, aż po ubezpieczenie pożyczki czy rekomendacje, które mogą z systemu wyciągnąć inwestorzy (historia spłacalności, zakładanie i odwoływanie aukcji, inne elementy świadczące o działaniach potencjalnego pożyczkobiorcy – wylicza Dorota Janik z Kokos.pl.
Eksperci dodają, że procedura dochodzenia do dużych kwot jest żmudna i długotrwała.
Aby zdobyć dostęp do maksymalnych stawek pożyczek, przedsiębiorca najpierw przez rok musi pożyczać i zwracać w terminie mniejsze sumy. Tak jest m.in. w portalu Kokos.pl.

Czego unikać

Najgorszym, zdaniem analityków, rozwiązaniem jest pożyczka w instytucjach parabankowych oferujących tzw. chwilówki. Koszty takich pożyczek przekraczają czasem nawet 100 proc. ich wartości. Portal internetowy Praktycy.com wyliczył, że za pożyczone np. w Providencie na 28 tygodni 1 tys. zł należy oddać już 1670 zł. Wydłużenie spłaty do 32 tygodni daje sumę 1870 zł.
– Niedoświadczony przedsiębiorca, zaciągając taki kredyt gotówkowy, bardzo szybko może stracić płynność finansową i pogrążyć się w gigantycznych długach – ostrzega Jarosław Sadowski.
ikona lupy />
Banki i instytucje parabankowe / DGP