Wczorajszy wzrost pary EUR/USD sprowadził notowania EUR/PLN w okolice 4,1100, kurs USD/PLN natomiast zniżkował pod poziom 2,7500. Dziś rano jednak wspomniane pary walutowe znajdowały się ok. 2-3 gorsze wyżej, a to za sprawą powrotu eurodolara znów w okolice 1,4900. Wydarzenia w regionie odgrywają w bieżącym momencie mniejsza rolę w notowaniach złotego. Względem europejskich rynków wschodzących inwestorzy pozostają bardziej zachowawczy niż w stosunku gospodarek latynoamerykańskich – obecnie lepiej odzwierciedlają one zmiany awersji do ryzyka wśród inwestorów.

Biorąc pod uwagę sentyment wobec tego regionu, wydaje się, iż uczestnicy rynku wciąż są skłonni sięgać po bardziej ryzykowne aktywa. Potwierdzeniem tego może być wczorajszy brak reakcji z ich strony na obniżkę ratingu Meksyku przez agencję Fitch. Ocena długu meksykańskiego została zdegradowana z poziomu „BBB+” do „BBB” i znajduje się obecnie jeden stopień powyżej najniższego ratingu inwestycyjnego. Perspektywa oceny została określona jako „stabilna”. Była to pierwsza obniżka oceny inwestycyjnej Meksyku od 10 lat – w uzasadnieniu Fitch podał, iż od 2000 r. nowy rząd nie wprowadził żadnych istotnych reform strukturalnych, wspierających modernizację gospodarczą kraju. Agencję zaniepokoił również stan krajowego budżetu, przychody do którego zmniejszyły się wraz ze spadkiem popytu ze strony głównego partnera handlowego Meksyku – Stanów Zjednoczonych. Ostatnie podwyżki podatków zdaniem agencji to za mało by poprawić sytuację finansów publicznych. Jak już jednak wspomniano, inwestorzy nie zareagowali praktycznie na tę obniżkę – spodziewali się oni bowiem tej decyzji i mieli szansę uwzględnić ją w wycenie meksykańskiego peso w ostatnich dniach. Negatywnym zaskoczeniem mogłyby być natomiast obniżki ratingów przez pozostałe dwie agencje, który póki co oceniają dług Meksyku dwa stopnie powyżej najniższego poziomu inwestycyjnego.

Nastroje w regionie krajów latynoamerykańskich są na tyle dobre, że inwestorów przed lokowaniem tam kapitałów nie są w stanie powstrzymać nawet restrykcje w przepływach kapitałowych, jakie w ostatnim czasie wprowadziła Brazylia. Tamtejszy rząd nie wyklucza kolejnych kroków interwencyjnych w celu zapobieżenia napływowi zbyt dużej ilości kapitału spekulacyjnego i będącemu efektem tego napływu, umocnieniu krajowej waluty – reala brazylijskiego. Kurs EUR/USD wciąż pozostaje w przedziale wahań 1,4800-1,5000. Wczoraj testował górne ograniczenie tego kanału. Próba przebicia tej bariery zakończyła się niepowodzeniem, co zaowocowało odreagowaniem, które było kontynuowane również dzisiaj. Kurs eurodolara zszedł przed godz. 9.00 w okolice 1,4900. Poziom ten w najbliższych godzinach może stanowić dość istotne wsparcie.

Dzisiaj poznamy bardzo wiele istotnych danych makroekonomicznych. Z Niemiec przedstawiony już został indeks Ifo, odzwierciedlający nastroje w tamtejszym biznesie. Wypadł on lepiej od oczekiwań - wyniósł 93,9 pkt, podczas gdy prognozy zakładały odczyt na poziomie 92,5 pkt. Cieszyć może wzrost obu składowych tego indeksu, tj. oceny obecnej sytuacji gospodarczej oraz oczekiwań odnośnie tego, jak będzie się ona kształtować w przyszłości. Dane te dały impuls do wzrostu kursu EUR/USD ponad poziom 1,4930 i zmniejszyły prawdopodobieństwo przebicia wsparcia na poziomie 1,4900. Z istotnych danych w kolejnych godzinach poznamy jeszcze m.in. drugi odczyt danych o PKB Stanów Zjednoczonych w III kwartale oraz indeks zaufania amerykańskich konsumentów, sporządzany przez Conference Board. Pierwszy z wymienionych wskaźników poznamy o godz. 14.30, drugi o 16.00. Przedstawiony miesiąc temu pierwszy odczyt dynamiki PKB USA w III kw. pozytywnie zaskoczył inwestorów i wyniósł 3,5% (są to dane zannualizowane, tzn. wynik w ujęciu kwartalnym pomnożony przez 4). Obecnie uczestnicy rynku spodziewają się rewizji w dół do poziom 2,9%. Publikacje tych danych prawdopodobnie wywołają wzrost zmienności w notowaniach euro względem dolara.

Reklama

Dla notowań funta bardzo istotny dzisiaj będzie raport o inflacji przedstawiany przez przedstawicieli Banku Anglii przed brytyjskim parlamentem. Dotyczyć on będzie nie tylko dynamiki wzrostu cen, ale również sytuacji panującej obecnie w gospodarce. Wystąpienie rozpocznie się o godz. 10.45. W trakcie jego trwania w notowaniach funta będzie prawdopodobnie panować podwyższona zmienność. Łagodny ton wypowiedzi przedstawicieli BoE pogrążyć może notowania słabego w ostatnich dniach funta.

ikona lupy />
Tomasz Regulski / Forsal.pl