Według najnowszego badania opinii publicznej obawiają się oni stopniowego spadku stopy życiowej oraz zmniejszania się pomocy państwowej.

W sondażu Harrisa przeprowadzonym dla „Financial Times” spytano mieszkańców Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, Włoch, Hiszpanii i USA, czy uważają, że ich standard życia jest obecnie lepszy niż 10 lat temu i czy sądzą, że będzie im się wiodło znacznie lepiej w 2020 roku.

Z sondażu wynika, że pomimo dolegliwej recesji w USA, Amerykanie są bardziej optymistyczni w sprawie swej przyszłości niż Europejczycy.

Wyższy odsetek Amerykanów niż Europejczyków uważa również, że ich osobisty standard życia jest obecnie znacznie lepszy niż w roku 2000.

Reklama

Wśród ankietowanych krajów Francja wypada najbardziej pesymistycznie. Prawie 44 proc. Francuzów – najwyższy odsetek ze wszystkich krajów – ma wyjątkowo pesymistyczne odczucia w sprawie nadchodzącej dekady.

Podobnie wielu Francuzów uważa, że ich standard życia jest obecnie gorszy niż w 2000 roku, co znowu stanowi najwyższy odsetek spośród innych narodów.

Francuzi byli także mniej optymistyczni niemal w każdej sprawie sondowanej przez Harrisa. Aż 72 proc. Francuzów odpowiedziało twierdząco na pytanie, czy ich zdaniem rząd gromadzi obecnie więcej informacji na ich temat niż 10 lat temu. Prawie 75 proc. odpowiedziało, że liczy w najbliższej dekadzie na znacznie mniej pomocy ze strony rządu niż obecnie.

Tylko w jednej sprawie nad pesymizmem Francuzów górowała postawa przedstawicieli innej nacji.

Pytami czy czują się obecnie bardziej lub mniej bezpieczni niż 10 lat temu, o mniejszym bezpieczeństwie mówiło 46 proc. Włochów, którzy nieznacznie wyprzedzili Francuzów z wynikiem 44 proc.

Drugie miejsce wśród najbardziej ponurych krajów zajęła Wielka Brytania. Około 36 proc. Brytyjczyków stwierdziło, że są bardziej „pesymistyczni” w ocenie najbliższej dekady.

Niemal siedmiu na 10 Brytyjczyków jest zdania, że państwo uczyni dla nich i ich rodzin znacznie mniej w 2020 roku, co stanowi największy odsetek spośród wszystkich krajów za wyjątkiem Francji.

Sondaż pokazuje, że Francja – kraj z największą liczbą przypadków depresji – nie stracił zbyt wiele z szerzącego się ponuractwa, które było charakterystyczne dla ostatnich lat prezydentury Jacquesa Chiraca.

Wybór Nicolasa Sarkozy na prezydenta w maju 2007 roku został powitany z wybuchem optymizmu, ale ten stan okazał się krótkotrwały, gdyż opinia publiczna zwróciła się przeciwko niemu.

Jednym z powodów pesymizmu jest przeświadczenie wielu Francuzów, że reformy Sarkozy’ego – i zapowiedź przywrócenia porządków w finansach publicznych – będzie oznaczać cięcia we wciąż szczodrym systemie opieki społecznej i ochrony zdrowia.

Jak na ironię, recesja we Francji była znacznie mniej dolegliwa i głęboka w 2009 roku niż w którejkolwiek z wielkich gospodarek rozwiniętych.

W finansach publicznych panuje chaos, a prognozy wskazują, że deficyt może wynieść 8,5 proc. produktu krajowego brutto, chociaż inne kraje, jak Wielka Brytania są w jeszcze gorszej pozycji.