Mimo iż wskaźniki dotyczące inwestycji i konsumpcji sygnalizują niewielką poprawę, kraj jest jednym z niewielu, które nie wyszły z recesji również w ostatnim kwartale 2009 roku. W porównaniu z trzecim kwartałem ubiegłego roku PKB zmalał w okresie od października do końca grudnia o 0,1 proc. - napisano w komunikacie Banku Hiszpanii.

Siedem kwartałów recesji, to najdłuższy okres nieprzerwanego pogarszania się sytuacji gospodarczej wśród krajów rozwiniętych. Madrycki dziennik "El Pais" przypomniał w piątek na swej stronie internetowej, że premier Hiszpanii Jose Luis Rodriguez Zapatero obiecywał w grudniu, iż wkrótce kraj "z całą pewnością" wyjdzie z recesji.

Bank Hiszpanii, analizując sytuację gospodarczą sygnalizuje pewne "nieśmiałe" oznaki poprawy. Wykazuje ją od sześciu miesięcy ważny dla hiszpańskiej gospodarki sektor usług. Jest ona jednak niewystarczająca, aby zrekompensować kryzys w budownictwie, przemyśle i rolnictwie.

W całym 2009 roku hiszpański PKB zmalał o 3,6 proc. w porównaniu z 2008 rokiem. Główną, początkową przyczyną recesji w gospodarce było załamanie się pod koniec 2007 roku budownictwa, które przez długi czas stanowiło koło zamachowe hiszpańskiej gospodarki. Pod koniec 2009 roku ceny mieszkań były w Hiszpanii o 12 procent niższe w porównaniu z cenami podczas boomu na rynku nieruchomości.

Reklama

Premier Zapatero przyznał w ubiegłym tygodniu, że obecne bezrobocie sięgające 18 proc. "może wzrosnąć do 20 proc". Na piątek wieczór rząd Zapatero zaprosił przywódców głównych hiszpańskich central związkowych, aby przedstawić im zarysy swego planu zmniejszenia bezrobocia.

Jak informują hiszpańskie media, ma on polegać na wprowadzeniu polityki podatkowej, która będzie premiować zawieranie przez przedsiębiorców stałych umów o pracę. Krótkoterminowe umowy miałyby być - według zamierzeń rządu - mniej korzystne dla pracodawców ze względu na ich wyższe opodatkowanie.