Zdaniem Stiglitza oba kraje w pełni zasługują, by utrzymać rating AAA. Prawdopodobieństwo braku spłaty długów jest bardzo małe, szczególnie w USA, ponieważ Stany drukują pieniądze, aby je zwrócić. Ekonomista uważa, że wizja kłopotów ze spłatą brytyjskiego i amerykańskiego zadłużenia jest odbiciem absurdów na rynkach finansowych.

Stiglitz ripostuje groźby agencji Moody’s, która twierdzi, że olbrzymi deficyt budżetowy USA wywiera presję na ocenę ratingową Stanów Zjednoczonych. Noblista uważa, że w tej chwili potrzebna jest druga runda programów stymulujących gospodarkę. Pomocy wymagają szczególnie osoby z nadmiernie zadłużoną hipoteką, bo ich kłopoty będą mocno oddziaływać na sytuację ekonomiczną.

Poglądy Josepha Stiglitza w pełni odzwierciedlają zdanie Timothy'ego Geithnera, sekretarza skarbu USA. Twierdzi on, że nawet rekordowa dziura budżetowa nie jest w stanie odebrać Stanom Zjednoczonym najwyższego ratingu.

Banalizując ewentualne problemy rządów z długami, Stiglitz jednocześnie pesymistycznie wypowiada się o sektorze bankowości. Banki znów przynoszą zyski, ale ich niewielka część jest generowana przez kredyty. „Perspektywy ożywienia w branży są bardzo ponure” - komentuje ekonomista.

Reklama