Komisarz ds. budżetu Janusz Lewandowski przyznał, że przyjęta przez KE propozycja nowej unijnej strategii gospodarczej Europa 2020 jest zgodna z interesami wszystkich państw członkowskich, w tym także Polski.

"Mamy strategię, z którą można się utożsamiać w rożnych częściach Europy, także w tych krajach, które nadal sprzątają po komunizmie" - powiedział polski komisarz. Jak dodał, w ostatecznej wersji propozycji KE "nie ma zasadzek" na interesy takiego czy innego kraju członkowskiego. Podkreślił, że po dyskusjach nad kształtem nowej strategii w gronie komisarzy, doszli oni do wniosku, że polityka spójności powinna pozostać głównym instrumentem realizacji unijnej strategii Europa 2020.

Tym samym komisarz odniósł się do zarzutów stawianych wcześniej przez polskich dyplomatów, iż strategia, która koncentruje się na inwestycjach w badania i innowacje oraz gospodarkę opartą na wiedzy, jest napisana pod kątem wyłącznie starych krajów UE. Zdaniem Lewandowskiego, te obawy zostały jednak rozwiane po zmianach, jakie do projektu KE wprowadzili komisarze podczas ubiegłotygodniowego dwudniowego seminarium w Brugii na północy Belgii. "Kolegium komisarzy podpisało się po zmianach wprowadzonych w Brugii. W strategii jest 17 odniesień do spójności. A sama spójność, nazwana jako "terytorialna, gospodarcza i społeczna spójność", jest jednym z trzech głównych celów strategii" - powiedział PAP Lewandowski.

Komisja Europejska ogłosiła w środę nową strategię Europa 2020 (czyli na najbliższą dekadę), która ma zastąpić nieskuteczną Strategię Lizbońską. Strategia Europa 2020 ma trzy priorytety: inteligentny rozwój oparty na wiedzy i innowacji, zrównoważony wzrost oparty na gospodarce niskoemisyjnej oraz wspieranie wzrostu zatrudnienia i spójności gospodarczej, terytorialnej i społecznej. Te priorytety mają być osiągnięte dzięki realizacji pięciu wymiernych celów, które zostaną przełożone na zobowiązania dla poszczególnych krajów. Chodzi np. o wzrost zatrudnienia w UE z 69 do 75 proc. czy wydatków na badania i innowacje do 3 proc. PKB.

Strategia odnosi się też do celów ważnych m.in. dla Polski, jak potrzeba utrzymania nakładów na infrastrukturę podstawową: transportową i energetyczną. Komisarz nie podzielił obaw, wyrażanych m.in. przez byłą komisarz ds. polityki regionalnej Danutę Huebner, że strategia Europa 2020 niesie ryzyko segmentacji unijnego budżetu ze szkodą dla polityki spójności. "Jesteśmy świadomi tego, co może nam grozić w rozmowach budżetowych w przyszłości, takie sektorowe podejście również, ale nie sądzę, by nośnikiem zagrożenia była ta strategia" - powiedział. Zapewnił, że finansowanie nowych celów, jak walka ze zmianami klimatycznymi czy innowacyjność, nie odbędzie się na zasadzie "zamiast pieniędzy na rolnictwo", ale "jako element uzupełniający".

Reklama

By zmobilizować kraje członkowskie do realizacji strategii Europa 2020, czego nie udało się w przypadku poprzedniczki - Strategii Lizbońskiej, KE zaproponowała "wzmocnioną metodę monitorowania" postępu reform w krajach członkowskich. Ale nie ma mowy o sankcjach czy karach finansowych. Będzie natomiast wskazywanie palcem "złych uczniów". Wielu obserwatorów, w tym Huebner, wątpi, czy to wystarczy.

"W trakcie dyskusji, które toczyliśmy w Komisji, była pełna świadomość tego, że Strategia przyniesie owoce tylko o tyle, o ile będą wzmocnione mechanizmy jej wdrożenia. W roku 2005 był śródokresowy przegląd realizacji Strategii Lizbońskiej. Wtedy została podjęta decyzja o tym, że odchodzimy od logiki wskazywania tych krajów, które nie realizują celów wspólnie uzgodnionych. Dzisiaj KE postanowiła, że wracamy do tego podejścia" - powiedział PAP wiceszef gabinetu Lewandowskiego Piotr Serafin.

Przyznał jednak, że ostatecznie to od państw członkowskich będzie zależało, w jakim stopniu nowa strategia gospodarcza UE będzie realizowana. "W dużym zakresie operujemy w obszarze, który nie jest zastrzeżony dla kompetencji wspólnotowej, lecz państw członkowskich. W rezultacie rolą Komisji jest udzielanie rad, przekazywanie wskazówek, natomiast kompetencje dotyczące np. edukacji czy rynków pracy znajdują się w kompetencji państw członkowskich. To na nich ostatecznie spoczywa odpowiedzialność" - dodał Serafin.

Do przyjętej w środę przez KE propozycji strategii Europa 2020 odniósł się również minister ds. europejskich Mikołaj Dowgielewicz. "To, co jest w tym dokumencie, nie przesądza tego, co przyjmie Rada Europejska. To jest dopiero początek dyskusji o tej strategii. Dokument Komisji w obecnej logice pracy Rady Europejskiej jest jednym z dokumentów, które będą dyskutowane" - podkreślił w rozmowie z PAP Dowgielewicz. "Dyskusja się rozpoczęła. Plan jest taki, żeby skończyła się w czerwcu. Nam zależy na tym jako Polsce, żeby ta strategia była dobrze przygotowana, odpowiadała na potrzeby wszystkich krajów członkowskich. Nie powinno być priorytetem to, by w czerwcu została ona uzgodniona" - dodał Dowgielewicz.

Ocenił pozytywnie fakt, że w dokumencie KE uwzględniła rolę polityki spójności, a także to, że każdy kraj jest inny i potrzebuje innych recept. "Oczywiście będziemy dalej prowadzić te prace, jeśli chodzi o program gospodarczy Unii Europejskiej. Uważam, że jeszcze można tę strategię poprawić" - zaznaczył minister ds. europejskich.