W 2010 r. w przetargach mają zostać wyłonione firmy, które wybudują prawie 410 km autostrad w Polsce. Zakładając, że cena budowy 1 km może wynieść od 35,9 do 38,4 mln zł, wartość projektów to 14,7 - 15,7 mld zł. "Wejście nowych światowych graczy na polski rynek, takich jak chińskiej China Overseas Engineering Group czy indyjskiej Punj Lloyd, a także firm z Macedonii, Chorwacji, Białorusi czy Turcji było tylko kwestią czasu" - poinformował cytowany w komunikacie analityk Frost & Sullivan Dominik Buszta.

Zaznaczył, że gracze ci otworzyli nowy rozdział dla konkurencji na rynku budowlanym, gdzie od dłuższego czasu największe firmy europejskie i polskie, jak np. Mostostal Warszawa, Strabag, Budimex-Dromex, Alpine-Bau, zwykle wygrywały przetargi samodzielnie lub poprzez konsorcja. Rywalizacja była dosyć duża, a kryzys finansowy jeszcze ją pogłębił i spowodował znaczącą obniżkę cen ofert.

W opinii ekspertów, nowe firmy zagraniczne stanęły do przetargów dobrze przygotowane, mając już swoje oddziały w Polsce i pierwsze wygrane przetargi w innych sektorach, takich jak budownictwo hotelowe czy mniejsze projekty infrastrukturalne. W ten sposób chciały poznać specyfikę rynku budowlanego, dostępnej kadry, warunków administracyjnych oraz przepisów legislacyjnych.

Frost & Sullivan uważa, że największym wygranym tej sytuacji - dzięki rosnącej konkurencji - jest Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA), która za zaoszczędzone pieniądze będzie mogła wybudować lub zmodernizować większą liczbę dróg. "Budowa autostrad to nie koniec inwestycji; pozostają jeszcze drogi lokalne, modernizacja dróg ekspresowych czy inne projekty infrastrukturalne - mniej prestiżowe, ale atrakcyjne pod względem przeznaczonych funduszy" - dodał Buszta. "Wejście nowych graczy na pewno zmodyfikuje podejście firm obecnych do tej pory na rynku, już i tak zweryfikowane przez kryzys, gdyż firmy zaczęły stawać do przetargów nie rozważanych wcześniej ze względu na potencjalnie zbyt niską marżę" - podkreślił.

Reklama

Eksperci wskazują, że tylko największe firmy światowe, o silnych podstawach finansowych, będą konkurencją dla firm europejskich. Duże szanse mają firmy z Chin, z państwowym zapleczem finansowym, których działalność opiera się na sprawdzonej, taniej kadrze ze swojego kraju oraz doświadczeniu zdobytym na największym budowlanym rynku świata. Firmy indyjskie z kolei chcą oprzeć się na polskiej kadrze inżynierskiej oraz robotnikach. Wszyscy jednak muszą mieć na uwadze przestrzeganie przepisów UE dotyczących prawa pracy i uczciwej konkurencji.

"Przy rosnącej rywalizacji ze strony firm spoza UE można spodziewać się wzmożonego lobbingu firm z Europy, a także prób zawarcia współpracy z konkurentami z innych części świata. Czas jednak pokaże, czy tego rodzaju konsorcja będą miały szanse powodzenia" - podsumował Buszta. Frost & Sullivan to globalna firma doradcza i analityczna. Posiada 40 biur działających na 6 kontynentach.