Przewiduje ona m.in. ograniczenie pozagiełdowego obrotu niektórymi instrumentami pochodnymi, ale spółki finansowe będą mogły nadal sprzedawać różne walory tego rodzaju - m.in. takie, które służą ochronie własnego ryzyka transakcyjnego (czyli hedgingowi). Znaczna część instrumentów pochodnych będzie odtąd zbywana poprzez giełdy i izby obrachunkowe, co zapewni większą przejrzystość.

Ustawa zabrania bankom handlowania aktywami majątkowymi na własny rachunek bez angażowania klientów, wprowadza limit powiększania się najsilniejszych banków oraz ogranicza uczestnictwo banków w prywatnych funduszach inwestycyjnych i funduszach hedgingowych.

By zmniejszyć niebezpieczeństwo, jakie niesie ze sobą niewypłacalność wielkich spółek w rodzaju Lehman Brothers czy AIG, ustawa wprowadza nową rządowa procedurę "zorganizowanej sprzedaży" firm finansowych znajdujących się na krawędzi bankructwa. Władze będą mogły je przejmować i zbywać, a związane z tym koszty będą pokrywane wpływami ze sprzedaży lub opłatami, pobieranymi od innych firm.

Ochrona klientów usług finansowych zwiększy się dzięki wzmocnieniu państwowego nadzoru. Ustawa powołuje nowe biuro, działające przy amerykańskim banku centralnym Federal Reserve, które będzie się zajmować nadzorowaniem pożyczek hipotecznych i branży kart kredytowych.

Reklama

Prywatne fundusze inwestycyjne oraz fundusze hedgingowe będą się musiały rejestrować u władz nadzorczych i przedstawiać swą księgowość do kontroli. Restrykcje te nie dotyczą jednak funduszy venture capital.

Ustawa nakłada na banki obowiązek stworzenia dodatkowych rezerw na wypadek popadnięcia w trudności, ale realizację tego rozłożono na lata. Zmniejsza też opłaty pobierane od transakcji dokonywanych przy pomocy kart debetowych - co jest zwycięstwem konsumentów nad bankami.