Co zatem zniechęca w tym roku przedsiębiorców do sięgnięcia po prawie półmilionową dotację, która do tej pory cieszyła się tak dużym powodzeniem, że złożenie wniosku okupione było wielogodzinnym oczekiwaniem w ogromnych kolejkach? Czyżby mocno zaostrzone w tym roku kryteria oceny wniosków, co miało promować najlepsze projekty internetowe, a jednocześnie uporządkować rekrutację w ramach działania 8.1?

>>> Polecamy: O przydziale dotacji na e-biznes będzie decydowało działanie matematyczne, a nie czas

Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, odpowiedzialna za przyjmowanie aplikacji na e-biznes, potwierdza nieoficjalne informacje Tax Care: od 31 lipca do 10 września wpłynęły 82 wnioski. Tylko 82, biorąc pod uwagę, że w ostatnim naborze, przeprowadzonym jesienią ubiegłego roku, złożono ponad 2800 wniosków w ciągu zaledwie kilku dni. PARP spodziewa się jednak, że w ostatnich tygodniach naboru, który kończy się 30 września, składanie wniosków znacznie przyspieszy, a w efekcie liczba tegorocznych aplikacji zbliży się do jesiennej. Skąd ten optymizm przedstawicieli PARP?

Otóż zmieniając warunki udzielania dotacji na działanie 8.1, wprowadzono nie tylko surowsze kryteria merytoryczne, ale także zmodyfikowano proces samego naboru. W tym roku złożenie aplikacji składa się z trzech kroków: najpierw należy wypełnić wniosek, następnie zarejestrować go w tzw. generatorze wniosków na stronie internetowej PARP, a na końcu podpisać i złożyć załączniki. W drugim kroku tkwi jednak haczyk – gdy wniosek zostanie zarejestrowany, nie można go już wycofać, poprawić i złożyć jeszcze raz. System odczyta to bowiem jako złożenie kolejnego wniosku w tym samym naborze, a tego zabrania regulamin – złożenie dwóch lub więcej aplikacji wyklucza firmę ze starań o dotację z powodów formalnych. Prawdopodobnie w obawie przed tym przedsiębiorcy ograniczają się na razie tylko do wykonania kroku pierwszego, czyli elektronicznego wypełnienia wniosku, wstrzymując się z jego rejestracją aż do chwili, gdy będą mieli pewność, że zrobili to poprawnie. System „widzi” jednak wypełnione aplikacje – na tej podstawie przedstawiciele PARP szacują, ile wniosków może wpłynąć do końca września.

Reklama

Oznaczałoby to jednak, że codziennie do PARP musiałoby trafić około 140 wniosków, podczas gdy do 10 września składano średnio w ciągu jednego dnia zaledwie dwie aplikacje. Biorąc pod uwagę, że w tym roku wnioski można składać tylko elektronicznie, omijając tym samym problem pracy urzędów w wyznaczonych godzinach, jest to możliwe. Może się jednak także okazać, że obawy przedsiębiorców przed ostatecznym krokiem – rejestracją – wynikają w dużej mierze z faktu, iż śruba została zbyt mocno dokręcona i tegoroczne, zaostrzone kryteria merytoryczne są w stanie spełnić tylko stosunkowo nieliczni.