Spółka, która ma blisko 12 proc. akcji Dębicy (DEBICA), podejrzewa, że firmy z Grupy Goodyear, do których należy blisko 66 proc. akcji, są faworyzowane przez Dębicę.

Według PZU AM chodzi o nieznajdujące uzasadnienia znaczne różnice w marżach.

Jak powiedział „DGP” Piotr Góralewski, prezes PZU AM, kierowana przez niego spółka widzi dwa sposoby rozwiązania sporu z Goodyear.

Reklama

Pierwszy to ujawnienie sposobu kształtowania cen ze spółkami z Grupy Goodyear. – To byłoby najbardziej komfortowe rozwiązanie, ale po działaniach zarządu Dębicy widać, że nie ma on ochoty na dzielenie się tymi informacjami – mówi Piotr Góralewski.

– W takiej sytuacji jedynym wyjściem jest ogłoszenie wezwania – dodaje prezes PZU AM. Zastrzega, że w tej sprawie nie prowadzono jeszcze rozmów. Co na to Goodyear?

– The Goodyear Tire & Rubber Company nie zamierza ogłaszać kolejnego wykupu akcji – odpowiada Przemysław Barowicz, reprezentujący koncern w Polsce.

Przedstawiciele firmy uważają, że całe zamieszanie wokół cen transferowych miało służyć właśnie odsprzedaży akcji przez PZU AM. Jacek Pryczek, szef Dębicy, przypomina, że PZU AM kupiło akcje spółki w szczycie hossy. Na przełomie 2006 i 2007 roku, kiedy PZU AM kupowało Dębicę, kurs przekraczał 100 zł. Teraz akcje spółki kosztują około 64 zł.

Piotr Góralewski odpiera zarzuty jakoby spór o ceny transferowe był tylko przykrywką dla próby wyjścia z niekorzystnej dla PZU AM inwestycji.

– W niewielkim tylko stopniu wpływa ona na nasz portfel. Poza tym kurs akcji spółki nie zachował się gorzej od innych papierów – mówi Góralewski.

Na dowód, że w sporze z Goodyear od początku chodziło o obronę udziałowców mniejszościowych podaje argument, że o ceny, po jakich Dębica sprzedaje opony, akcjonariusze wadzą się od trzech lat.

Rozwiązać sprawę miało ogłoszenie wezwania do sprzedaży akcji przez głównego akcjonariusza we wrześniu 2009 r. Goodyear chciał kupić od mniejszościowych akcjonariuszy blisko 4,7 mln akcji, dających 34,01 proc. głosów na WZA po cenie 59,52 zł. Tymczasem za jedną akcję spółki płacono wtedy 60,90 zł i to po wcześniejszym spadku o 4,5 proc. Wezwanie zakończyło się niepowodzeniem. Góralewski nie chce powiedzieć, jaka teraz cena satysfakcjonowałaby PZU AM.

Na ten temat nie chcą też spekulować analitycy. Adam Ruciński, prezes firmy doradczej BTFG zauważa, że w wycenie akcji to właśnie spór o marże jest fundamentalny. – Marże rzutują istotnie na wyniki Dębicy, a co za tym idzie także na wycenę jej akcji – mówi Ruciński.

Jego zdaniem ogłoszenie wezwania na akcje Dębicy przez Goodyear to jedyne rozwiązanie. – Osiągnięcie porozumienia zajmie zapewne jeszcze trochę czasu – mówi Ruciński.

Historia sporu właścicieli oponiarskiej spółki

● grudzień 2007 r.

PZU AM zarzuca Goodyearowi, że stosuje ceny transferowe i zaniża rentowność giełdowej spółki. Fundusze z grupy PZU wraz z Nordea OFE i ING OFE zażądały zwołania NWZA.

● luty 2008 r.

Porozumienie z PZU AM: Goodyear zadeklarował, że chce skupić akcje mniejszościowych udziałowców. Miał także wypłacać dywidendę nie mniejszą niż 50 proc. zysku netto.

● czerwiec 2010 r.

Goodyear przegłosował mniejszą dywidendę – 25 proc. zysku.

● październik 2009 r.

Niepowodzenie wezwania na akcje. Mniejszościowi udziałowcy uważają, że cena jest za niska.

● lipiec 2010 r.

PZU składa do Sądu Rejonowego w Warszawie pozew o przekazanie wszystkich dokumentów dotyczących transakcji Dębicy z 65 firmami z całego świata.

● październik 2010 r.

Kulminacja sporu. Do spółki wkroczył komornik, który stara się zabezpieczyć dokumenty Dębicy.