"Postanowiliśmy, że od 2011, ale nie od stycznia, posiedzenia decyzyjne odbywać się będą w pierwszej dekadzie miesiąca" - powiedział szef banku centralnego na konferencji po posiedzeniu RPP. Dodał, że styczniowe posiedzenie odbędzie się "jeszcze normalnie".

W jego opinii nasza waluta ma potencjał do wzrostu swojej wartości, szacowany na ponad 10 proc. "Zawirowania wokół Irlandii oddziałują na sentymenty. Polska nie jest plasowana jako kraj wysokiego ryzyka. Rynki nauczyły się rozróżniać, niemniej skutkiem owych zawirowań jest pewne osłabienie PLN. Chociaż PLN ma wielki potencjał aprecjacyjny, na pewno ponad 10 procentowy, uruchamia się on wolno" - powiedział.

>>> Czytaj też: RPP nie zaskoczyła rynku. Stopy procentowe bez zmian

Belka uważa, że "utrzymywanie się inflacji konsumenckiej na poziomie wyższym niż byśmy chcieli może wywołać efekty drugiej rundy i wpłynąć na kształtowanie się pozostałych cen". Jego zdaniem prawdopodobieństwo takiego scenariusza będzie wyższe, im wyższy będzie wzrost gospodarczy. Zastrzegł jednak, że mogą wtedy wystąpić napięcia na rynku pracy.

Reklama

"Wskaźnik CPI może w pierwszych miesiącach 2011 roku wzrosnąć o kilka dziesiątych punktu procentowego, po czym powinien, po wygaśnięciu impulsu z rynku żywności, obniżyć się" - podkreślił.

"Inne prognozy wskazują na możliwość podniesienia i ustabilizowania na pewnym poziomie w granicach celu (górnej granicy odchyleń od celu czyli 3,5 proc. - PAP), powyżej 2,5 proc." - dodał Belka.