Stany Zjednoczone i ich sojusznicy chcą, aby Chiny odgrywały bardziej odpowiedzialną rolę w sprawach międzynarodowych. Po latach starań w końcu się to udało, choć nie do końca tak, jakby tego sobie te kraje życzyły.

Grupa największych krajów rozwijających się - Brazylia, Rosja czy Indie i po raz pierwszy w tym roku RPA, stają się forum zdominowanym przez Chiny. Państwo Środka realizuje swoją politykę międzynarodową bez apodyktycznej obecności USA.

Kiedy miejsce trzeciego dorocznego spotkania przywódców grupy BRICS ustalono w bagnistym i na wpół wybudowanym chińskim kurorcie Sanya, na chińskiej południowej wyspie Hainan było jasne, że to Pekin za to odpowiada.

>>> Czytaj również: Tylko 18 proc. światowego PKB, ale 70 proc. ludności globu - kraje BRICS w ofensywie

Reklama

Deklaracja Sanya, którą wydano w czwartek, była przepełniona językiem, którego Pekin uwielbia używać na własnym podwórku. Chiński rzecznik w briefingu prasowym powiedział, że kraje uzgodniły, iż „ XXI wiek powinien oznaczać pokój, harmonię, współpracę oraz wiekowy rozwój nauki.” Tak się składa że „harmonia” i "rozwój nauki” są kluczowymi sloganami politycznymi używanymi przez partię komunistyczną w jej własnym kraju. Takie stwierdzenie ma dać Chińczykom sygnał, że Pekin głosi swoją nowinę za granicą i wpływa na rynki rozwijające się.

Swoją obecność w grupie BRICS, RPA w dużej mierze zawdzięcza Chinom, które orędowały za ich włączeniem, chociaż kraj jest dopiero na 12. miejscu wśród rozwijających się gospodarek, za Meksykiem, Koreą Południową, Turcją, Indonezją, Polską, Arabią Saudyjską, oraz Tajwanem. Pekin argumentował, że RPA powinno zostać włączone jako reprezentant całej Afryki. Biorąc pod uwagę, że interesy Chin na kontynencie afrykańskim szybko się rozwijają, we włączeniu RPA do grupy BRICS tkwi głębszy geopolityczny sens.

<<< Czytaj też: Umowa o współpracy podpisana. Czy Polska stanie się przyczółkiem Chin w Europie?

Z ekonomicznego punktu widzenia, jedynym wspólnym punktem działań członków grupy BRICS są właśnie Chiny. – To nie jest szybko integrujący się i zjednoczony blok ekonomiczny - powiedział Jonathan Anderson, główny ekonomista w usługach finansowych UBS. -To jest grupa czterech zróżnicowanych pod względem geograficznym i rynkowym krajów, z których każdy ma dwustronne stosunki z piątym z nich - Chinami. Chiny mają już 12-procentowy udział w handlu w grupie BRICS. To sześć razy więcej niż na początku 2000 roku i liczba ta stale rośnie - powiedział Anderson. W międzyczasie RPA, Afryka, Indie i Rosja poświęciły jedynie 3 procent swoich zasobów na wzajemny handel i udział ten prawie się nie zmienił w ostatniej dekadzie.

Chiński handel z pozostałymi krajami BRICS w ubiegłym roku wzrósł średnio o 40 proc. i znacznie powyżej 30 proc. w całym handlu Państwa Środka - twierdzi You Pind, zastępca prezesa chińskiej rady promocji handlu międzynarodowego.

- To prawda, że wielkość handlu pomiędzy pozostałymi czterema krajami jest wciąż niewielka - powiedział Yu.

W obradach na szczycie nie uwzględniono kontrowersyjnego tematu kontroli waluty chińskiej. Jest to problem dla większości partnerów handlowych, którzy wierzą, że Pekin specjalnie zaniża kurs waluty, by dać swoim eksporterom niesprawiedliwą przewagę. Prawdopodobnie najważniejszym czynnikiem scalającym cztery pozostałe kraje BRICS jest obawa, że ich handel z Chinami jest nierówno rozłożony i przechyla się na korzyść Chin. Kraje eksportują surowce naturalne głównie do Chin, a importują gotowe towary. Odpowiedź Pekinu na te zarzuty była bardzo pragmatyczna.”

To co jest ważne, to wypracowanie konsensusu, zmniejszenie różnic i uwypuklenie obszarów w których możemy współpracować - powiedział Wu Hailong - zastępca chińskiego ministra spraw zagranicznych. Ponieważ Chiny dążą do bardziej stanowczej polityki międzynarodowej, możliwe, że podobne stwierdzenia będziemy słyszeć częściej.

ikona lupy />
Chiny / Bloomberg
ikona lupy />
Chiny coraz bardziej dominują wśród rynków wschodzących / Bloomberg