Z powodu skandalu obyczajowego z udziałem szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego ministrowie finansów strefy euro nie podjęli decyzji ani o nowym pakiecie pomocowym dla Grecji, ani o zmianie oprocentowania pożyczki dla Irlandii
Grecja i Irlandia mogą się okazać pierwszymi ofiarami aresztowania prezesa MFW Dominique’a Straussa-Kahna. Zatrzymano go w sobotę w Nowym Jorku pod zarzutem gwałtu na pokojówce. Wczoraj ministrowie finansów krajów strefy euro rozpoczęli rozmowy w sprawie przedłużenia pomocy dla Aten oraz złagodzenia jej warunków dla Dublina. Ale – poza niebudzącą kontrowersji decyzją w sprawie pomocy dla Portugalii – niczego nie ustalili.
– Rozmawialiśmy w sposób niezobowiązujący – przyznał premier Luksemburga, a zarazem szef eurogrupy Jean-Claude Juncker.
W niedzielę Strauss-Kahn miał do złagodzenia warunków dla Grecji i Irlandii przekonywać w Berlinie kanclerz Angelę Merkel, a później ministrów finansów.
Reklama
To oznacza, że kluczowa decyzja w sprawie przyszłości Grecji i Irlandii zostanie odwleczona przynajmniej o miesiąc, do następnego spotkania ministrów finansów strefy euro.

Twardogłowi rosną w siłę

„Po odejściu Straussa-Kahna w MFW w siłę rośnie frakcja tych ekspertów, którzy uważają, że Grecji nie należy przedłużać pomocy, bo kraj ten nie spełnił warunku uzdrowienia finansów publicznych” – napisał wczoraj „Die Welt”, powołując się na źródła w siedzibie funduszu w Waszyngtonie.
Zwolennikiem zdecydowanie bardziej rygorystycznego potraktowania Aten jest w szczególności p.o. szef funduszu John Lipsky. Wbrew obietnicom Grecja nie zdołała w zeszłym roku zejść z deficytem budżetowym poniżej 10 proc. PKB. Rząd w Atenach właściwie nie zaczął wdrażać programu prywatyzacji, który ma przynieść w ciągu trzech lat 50 mld euro.
MFW ma przekazać do końca czerwca kolejną transzę 12 mld euro.

Przyjaciel Papandreu

Sceptyczni wobec postępów finansowych Grecji są też przedstawiciele Unii. Ewald Nowotny, członek rady zarządzającej Europejskiego Banku Centralnego, przyznał, że grecki rząd złamał warunki porozumienia.
Strauss-Kahn, przyjaciel greckiego premiera Georgiosa Papandreu, był zwolennikiem przyznania Atenom kolejnej transzy 60 mld euro na obsługę długu wartego 340 mld euro. Wskazywał kilka argumentów:
● Grecja tylko w 2010 r. zdołała ograniczyć dziurę w finansach publicznych o odpowiednik 7 proc. PKB. Dodatkowy czas pozwoliłby na ograniczenie skali niewypłacalności z ok. 50 proc. dziś do 30 proc. za 2 – 3 lata;
● przedłużenie czasu pomocy dla Grecji pozwoliłoby na dalsze dokapitalizowanie europejskich banków i lepsze ich przygotowanie na straty spowodowane bankructwem Grecji. Same niemieckie i francuskie banki mają obligacje Grecji i Irlandii o wartości 250 mld euro;
● pozwoliłoby to także na restrukturyzację sektora bankowego w Hiszpanii i lepiej przygotowało ten kraj na ewentualną panikę na rynkach finansowych spowodowaną bankructwem Grecji;
Strauss-Kahn jako szef MFW był wyjątkowo wpływowy, mógł przekonać do swojego stanowiska wielu wahających się przywódców UE – uważa Sony Kapoor, dyrektor brukselskiego instytutu analitycznego Re-Define.
Z powodu skandalu komplikuje się też sprawa pomoc y dla Irlandii. Rząd w Dublinie wystąpił oficjalnie do funduszu o obniżenie o 1 pkt proc. (z 5,8 proc.) oprocentowania pożyczki, jaką otrzymał jesienią ubiegłego roku. Dublin chciał otrzymać taką ulgę bez podnoszenia wysokości podatku od zysków przedsiębiorstw CIT (z 12,5 proc.). Do tej prośby Strauss-Kahn także odnosił się przychylnie, wskazując, że bez szybkiego wzrostu gospodarczego Zielona Wyspa nie zdoła spłacić swoich zobowiązań. Na podniesienie CIT przez irlandzki rząd naciskają natomiast Berlin i Paryż.