PiS ma gotowy projekt ustawy dotyczący gazu łupkowego - poinformował w czwartek szef ugrupowania Jarosław Kaczyński. "W sprawie wydobycia gazu łupkowego nad naszym rządem będzie powiewała flaga biało-czerwona, a nie biała" - oświadczył prezes PiS.

PiS ma gotowy projekt ustawy dotyczącej gazu łupkowego - poinformował w czwartek szef ugrupowania Jarosław Kaczyński. "W sprawie wydobycia gazu łupkowego nad naszym rządem będzie powiewała flaga biało-czerwona, a nie biała" - oświadczył prezes PiS.

"Zawsze można każdemu, cokolwiek się chce zarzucić. Jest to oczywiście - tak jak to bywa u pana prezesa Kaczyńskiego - po prostu kłamstwo" - w ten sposób do słów prezesa PiS o "białej fladze" odniósł się minister finansów Jacek Rostowski.

Kaczyński odwiedził w czwartek Dzwolę w woj. lubelskim, gdzie przedsiębiorstwo Geofizyka Toruń prowadzi poszukiwania gazu łupkowego na zlecenie jednego z amerykańskich koncernów. "Z radością dowiaduję się, że te badania prowadzone są przez polską firmę, Geofizykę Toruń. Mamy specjalistów najwyższej klasy, mamy odpowiednie urządzenia" - mówił Kaczyński.

W jego opinii przed Polską stoi wielkie pytanie, jak wykorzystać złoża gazu łupkowego - czy zgodnie z dominującą, zdaniem szefa PiS, w ostatnim 20-leciu ideologią liberalną, "czy też może wedle innych metod".

Reklama

Według Kaczyńskiego chodzi o to, by z eksploatacji złóż gazu łupkowego korzyści czerpały nie tylko firmy, które się tym zajmują. "Bardzo poważna część korzyści to muszą być po prostu korzyści polskie, korzyści naszego państwa" - podkreślił.

"Przy czym państwo jest tutaj tylko pośrednikiem, w gruncie rzeczy chodzi o korzyści społeczeństwa, korzyści zwykłych Polaków" - dodał Kaczyński.

Powiedział, że PiS ma gotowy projekt ustawy w tym zakresie, który jest wzorowany na rozwiązaniach norweskich. "Najbardziej podstawowe założenia są następujące: powstaje polska firma, którą zakłada Skarb Państwa i ona ma udziały w firmach celowych tworzonych przez te firmy, które mają koncesje" - powiedział Kaczyński.

Jak dodał, nie chodzi o to, by Skarb Państwa miał udziały większościowe, "ale takie, które pozwalają na kontrolę". Według Kaczyńskiego, takie rozwiązanie stwarza podstawy do zdobywania środków finansowych. PiS - jak zapowiedział Kaczyński - chce je przeznaczyć na "potężny, rosnący fundusz rozwojowy".

Ten fundusz rozwojowy - mówił Kaczyński - będzie służył "mniej więcej temu samemu", ale w szerszym zakresie, co otrzymywane przez nasz kraj fundusze europejskie. "Te środki będą mogły być wykorzystywane także na wsparcie prywatnego biznesu, na różne inne przedsięwzięcia, które nie są przewidziane w przepisach europejskich" - powiedział szef PiS. Zaznaczył, że będą to duże środki, które pozwolą na duże przyśpieszenie rozwoju kraju.

W opinii prezesa PiS, realizacja tego planu wymaga rządu, który "rozstanie się całkowicie z ideologią liberalną, jest zdolny do odważnych decyzji, który nie wywiesza białej flagi".

Jak powiedział, "potrzebny jest rząd, który potrafi polskich interesów bronić, który jest zdecydowany, który nie boi się negatywnych ocen w zachodniej prasie, który nie boi się nawet, jeśli trzeba, jakiegoś politycznego starcia z tymi, którzy nie będą zadowoleni z tego polskiego sukcesu".

"PiS gwarantuje, że nie tylko ma konkretne plany rozwiązań prawnych odnoszących się do tej sprawy, ale także gwarantuje brak obaw i to, że będzie powiewała nad naszym rządem flaga biało-czerwona, a nie biała, w każdej sprawie, ale w tej może szczególnie" - podkreślił prezes PiS.

Uczestniczący w konferencji b. wiceminister gospodarki i pełnomocnik ds. zaopatrzenia w surowce energetyczne w rządzie PiS Piotr Naimski powiedział, że regulacje prawne dotyczące firm inwestujących w wydobycie gazu łupkowego będą się opierały na zasadzie "sprawiedliwego podziału ryzyka, jak i korzyści, które będą płynęły z wydobywanego gazu".

Naimski dodał, że w programie PiS jest przewidziane utworzenie nowego resortu, który będzie się zajmował "sprawami energii, bezpieczeństwa energetycznego i wszystkimi tymi kwestiami, które dotyczą polityki energetycznej i praktyki związanej z produkcją energii i wydobyciem surowców energetycznych w Polsce".

Po konferencji prasowej Kaczyński rozmawiał z rolnikami, którzy skarżyli mu się na brak funduszy na rozwój tych terenów, a zwłaszcza na budowę dróg oraz niskie dochody z rolnictwa. "Co można zrobić dla tego regionu, żeby była jakaś opłacalność w rolnictwie?" - pytał jeden z rolników.

Kaczyński zapewniał, że PiS będzie starał się o zwiększenie dopłat dla rolnictwa z Unii Europejskiej, przekonywał, że w każdej gminie można znaleźć jakieś możliwości rozwoju i obiecywał więcej środków na inwestycje dzięki zreformowaniu sytemu podatkowego, który nie zwiększy obciążeń, ale zlikwiduje "sfery, które są w tej chwili wolne od opodatkowania".

"Zapewniam pana, że my jesteśmy formacją proinwestycyjną, my chcemy, żeby Polska się jak najszybciej rozwijała, a szybki rozwój to są także i takie drogi, więc tych środków będzie więcej, chociaż nie mogę obiecać, że już w przyszłym roku, bo te wszystkie wysiłki wymagają trochę czasu" - powiedział Kaczyński.

Minister finansów Jacek Rostowski był pytany w czwartek na konferencji prasowej o propozycję wyborczą Platformy, według której - do 2013 roku - rząd ma wprowadzić rozwiązania gwarantujące Polsce wysokie przychody z wydobycia gazu łupkowego, które zostaną przeznaczone na bezpieczeństwo przyszłych emerytur.

"Nie jest tak, że pieniądze (z łupków) będą dzielone i rozdawane, tylko że wykorzystamy dochody państwa z gazu łupkowego na stworzenie funduszu, który będzie zabezpieczał przyszłe emerytury, w przypadku mniej korzystnego - niż się spodziewamy - rozwoju sytuacji demograficznej" - powiedział Rostowski. Jak dodał, będzie to "fundusz równoległy do funduszu rezerwy demograficznej".

"My po prostu zaznaczamy, że te pieniądze nie będą roztrwonione na bieżące wydatki, tylko będą odłożone, bo gdyby sytuacja demograficzna była jeszcze gorsza, niż się przypuszcza (...) to będą środki z gazu łupkowego, które pójdą na to, żeby zapewnić, że poziom emerytur będzie adekwatny" - podkreślił minister.

Rostowski ocenił, że będzie to dodatkowe zabezpieczenie dla przyszłych emerytów. Przyznał jednocześnie, że nie wie, ile będzie tych środków.