Przez ostatnie dwa lata porządkował największy polski bank, teraz pracuje nad kolejną strategią, która umocni pozycję PKO BP w kraju i umożliwi ekspansję w regionie.
Kiedy dwa lata temu Zbigniew Jagiełło obejmował stanowisko prezesa PKO BP, złośliwi wytykali mu brak doświadczenia w bankowości. Kiedy udało mu się realizować strategię biznesową, ci sami mówili, że kierując tak dużym bankiem, nie trzeba się za wiele napracować, żeby osiągnąć wysoki zysk. Analitycy, którzy przyglądają się spółkom finansowym, zgodnie podsumowują – dwa lata to jeszcze za mało, żeby rozliczać menedżera.

Sceptycy nie mieli racji

PKO BP nie miał szczęścia do prezesów, w ciągu ostatnich dziesięciu lat było ich ośmiu. Dlatego kiedy dwa lata temu, 1 października 2009 r., Zbigniew Jagiełło obejmował to stanowisko, nikt nie wróżył mu, że utrzyma się na nim dłużej niż kilka miesięcy. W przypadku jego poprzedników wystarczył niewielki konflikt z przedstawicielem głównego akcjonariusza w PKO BP, czyli Ministerstwem Skarbu, żeby rozstać się z posadą.
– Kiedy objąłem stanowisko, finalizowaliśmy przygotowania prospektu emisyjnego. Pracę skończyłem przed północą. W tym dniu zarząd i rada nadzorcza głosowały w sprawie emisji akcji skierowanej do dotychczasowych akcjonariuszy. Została ona zatwierdzona i wyruszyłem w roadshow przez największe centra inwestycyjne na świecie – mówi Jagiełło.
Reklama
Szybko do Jagiełły zaczęli dołączać zaufani pracownicy, których poznał, działając przez kilkanaście lat na rynku kapitałowym, m.in. zarządzając Pioneer TFI. – Zawsze poszukuję rozwiązań optymalnych dla organizacji. Najlepszych specjalistów rekrutuję z rynku, wśród nich mogą być osoby, z którymi już wcześniej współpracowałem – mówi Jagiełło. I dodaje: – Jednocześnie doceniam i promuję osoby, które z bankiem związane są od lat.
Na rynku mówi się o grupie menedżerów, których ściągnął do banku obecny prezes. To na przykład Jakub Papierski, który przychodząc do PKO BP, zrezygnował z stanowiska prezesa Allianz Banku, czy Paweł Borys, który wcześniej był szefem butiku inwestycyjnego AKJ Capital.

Przyspieszenie

Przez pierwsze miesiące urzędowania Jagiełło wraz z zarządem pracował nad strategią na lata 2010 – 2012. Cel: osiągnięcie pozycji lidera w każdym kluczowym segmencie rynku. Z założeń wynikało, że do tego czasu aktywa banku wzrosną o 60 mld zł, do 200 mld zł, a wskaźnik kosztów do dochodów ma nie przekroczyć 45 proc.
Cel uda się najwyraźniej zrealizować znacznie szybciej. W połowie 2011 r., czyli na półtora roku przed datą rozliczenia strategii, aktywa banku wynoszą już 176,6 mld zł, a wskaźnik kosztów do dochodów spadł do 37,9 proc. Bankowi udało się również wzmocnić pozycję lidera bankowości detalicznej. To efekt kampanii produktów banku, do której został zaangażowany Szymon Majewski. Od czasu jej rozpoczęcia, czyli od marca, klienci otworzyli w PKO BP prawie pół miliona nowych rachunków. Millennium, które rozpoczynało kampanię Dobrego Konta w podobnym czasie, chwali się jedynie 120 tys. rachunków.
– Kontynuujemy naszą strategię, rozwijamy biznes i kontrolujemy koszty. Rynek polski jest dla nas najważniejszy, ale powinniśmy w dalszej perspektywie myśleć o wzmocnieniu obecności w regionie – mówi Jagiełło. Podkreśla jednak, że potrzebuje jeszcze trochę czasu m.in. na skompletowanie zespołu bankowców, którzy będą w stanie zarządzać spółką poza granicami naszego kraju.
W dwuletniej kadencji Jagiełły nie brakowało też trudnych momentów. Wiosną, w związku z upływem końca kadencji, musiał po raz kolejny startować w konkursie. Z nieoficjalnych informacji wynikało wtedy, że minister skarbu Aleksander Grad ma już innego kandydata na to stanowisko. Ostatecznie Jagiełło przekonał do siebie po raz drugi radę nadzorczą. Ale główny akcjonariusz chciał, żeby dwa kluczowe stanowiska – szefa ryzyka i wiceprezesa odpowiedzialnego za detal – zajmowali ludzie namaszczeni przez resort. Ostatecznie zdecydowano się na zatrudnienie Jacka Obłękowskiego i na awans zajmującego się w banku od lat ryzykiem Andrzej Kołatkowskiego.
Jagiełło niewiele opowiada o życiu prywatnym. Podkreśla, że wolnego czasu ma niewiele i stara się go spędzać z rodziną. Grywa w tenisa i interesuje się historią, o czym świadczy naturalnej wielkości rycerska zbroja, która stoi w jego gabinecie.