Polacy narzekają na swoją służbę zdrowia zdecydowanie częściej i donośniej niż inni Europejczycy. Tylko 12 proc. obywateli uważa, że służba zdrowi spełnia ich oczekiwania – to trzeci najgorszy wynik w całej Europie.
Jak wynika z badania Global Health Survey 2011 przeprowadzonego przez ARC Rynek i Opinia/ IRIS, równie źle co my swoje szpitale i przychodnie oceniają tylko Grecy, a gorzej wyłącznie Rumuni i Ukraińcy.

>>> czytaj też: Biznes bez pomysłu, czyli anarchia w stylu Google’a

Z analizy wynika, że korzystamy głównie z publicznej służby zdrowia, bo na prywatną nas nie stać. Połowa Polaków deklaruje, że korzysta z porad od lekarzy specjalistów w państwowej służbie zdrowia oraz z porad farmaceutów. Pierwszym źródłem informacji są dla nas lekarze rodzinni. I akurat ich pracę oceniamy całkiem dobrze – 76 proc. ankietowanych jest zadowolonych z ich usług. Zaskakujące, że jest to... jeden z najniższych wskaźników w Europie.

>>> Polecamy: IPO Facebooka w II kwartale 2012 r.? Wycena spółki sięgnie 100 mld dol.

Reklama
Ale lekarze czy farmaceuci to niejedyne źródła wiedzy o naszym stanie zdrowia. Połowa ankietowanych przyznała, że informacji o swoich dolegliwościach, lekach czy metodach szuka w internecie. To zjawisko najbardziej niepokoi ekspertów. – Korzystanie z internetu w Polsce jest coraz bardziej powszechne i jest to istotne źródło informacji na temat różnych schorzeń i sposobów postępowania w sytuacji, kiedy one występują. Tak duża popularność internetu w kwestiach zdrowotnych może niepokoić, gdyż jak wiadomo, zaledwie garść informacji rzeczywiście jest przygotowywana przez specjalistów. Duża część jednak to porady pisane przez przypadkowe osoby – uważa dr Adam Czarnecki, ekspert z ARC Rynek i Opinia.