W złożonym niedawno prospekcie emisyjnym Facebook przedstawia 50 potencjalnych zagrożeń, które mogą sprawić, że firma straci rentowność. The Atlantic cytuje 10 najważniejszych lub najciekawszych z nich.

1. Ludzie przestaną korzystać z Facebooka.

To akurat jest dość oczywiste. Dochody Facebooka bazowały w ostatnich latach na szybko rosnącej liczbie użytkowników, jednak tempo to w końcu spadnie. Podejrzewamy, że pewnym momencie może się też wyczerpać populacja świata.

2. Reklamodawcy uciekną.

Reklama

Kolejna zupełnie logiczna obawa. The Atlantic cytuje jednak ciekawe statystyki z prospektu emisyjnego: „W 2009, 2010 i 2011 roku przychody z reklam stanowiły odpowiednio 98 proc., 95 proc. i 85 proc.” W 2011 roku dochody Facebooka wyniosły 1 mld USD, co oznacza, że inwestorzy wyceniający wartość firmy na 100 mld USD mają dość bujne wyobrażenia jeśli chodzi o potencjał reklam w serwisie.

3. Facebookowi skończą się pomysły na spieniężanie platformy Facebooka.

Jak na razie duża część zysków Facebooka pochodzi z aplikacji, które wyświetlają reklamy i korzystają z platformy w celu sprzedawania użytkownikom wirtualnych „towarów” w grach takich jak FarmVille. Zynga, firma która stworzyła tę i wiele innych gier, jest według raportu „odpowiedzialna za prawie całość dochodów z płatności na platformie.”

4. Zagraniczne „Facebooki” zjedzą oryginał za oceanem.

Facebook ma wprawdzie 800 milionów użytkowników, jednak nie we wszystkich krajach jest monopolistą. W Rosji, Chinach, Korei czy Indiach prym wiodą, często z powodu cenzury, lokalne portale, takie jak rosyjski vKontakte czy koreański Cyworld. Jak pisze The Atlantic, jeśli będą one coraz lepiej odpowiadać na potrzeby użytkowników i rozszerzać swoją funkcjonalność, mogą zablokować ekspansję Facebooka w tych krajach.

>>> Czytaj też: Większość użytkowników Facebooka to kobiety. Dlaczego więc rządzą nim mężczyźni?

5. Google zje Facebooka na jego własnym podwórku.

Prawdopodobnie największym zagrożeniem nie jest jednak Cyworld, o którym mało kto słyszał, tylko najbardziej znana firma technologiczna – Google. Najpopularniejsza wyszukiwarka, miliony użytkowników na nowym portalu społecznościowym i duży kawałek rynku smartfonów to nie przelewki.

6. Facebook straci jednego z głównych dowodzących – albo zatrudni za dużo ludzi.

W ciągu ostatniego roku liczba pracowników wzrosła prawie o połowę, a w prospekcie emisyjnym znajduje się zastrzeżenie, że odejście dyrektor operacyjnej Sheryl Sandberg mogłoby zaszkodzić firmie. Jak zauważa The Atlantic, jej wartość w firmie odzwierciedla jej pensja: w zeszłym roku zarobiła 31 mln USD.

7. Facebook straci reputację.

Prywatność to dość drażliwy temat, a problemy z nią ciągną się w zasadzie od początku istnienia portalu. To ryzyko zarówno dla użytkowników, jak i dla reklamodawców. Report zastrzega też, że Zuckerberg może po prostu wpaść na kiepski pomysł: „Istnieje możliwość, że wprowadzimy nowe produkty lub zasady użytkowania, które nie spodobają się użytkownikom i które mogą negatywnie wpłynąć na naszą markę.”

8. Facebook wejdzie w konflikt z prawem.

Działając w wielu krajach portal ma do czynienia z różnymi systemami prawnymi, z których każdy rozwija się w swoim własnym kierunku. Wciąż trwające bitwy o ustawy dotyczące prywatności, własności intelektualnej i praw w internecie, takie jak europejska awantura o ACTA, mogą być źródłem komplikacji.

9. Zynga opuści statek.

Wychodzi na to, że pielenie na wirtualnej farmie to dla Facebooka niezły biznes. „W 2011 roku Zynga stanowiła około 12 proc. naszych przychodów. Składały się na to prowizje od płatności za wirtualne towary sprzedawane przez Zyngę i zyski ze sprzedaży powierzchni reklamowej dla Zyngi. Dodatkowo aplikacje Zyngi generują znaczącą ilość stron, na których wyświetlamy ogłoszenia innych reklamodawców.” Jeśli ilość użytkowników grających w Facebookowe gry spadnie, może to mocno uderzyć firmę po kieszeni.

10. Łaska technologii na pstrym koniu jeździ!

Jak zauważa The Atlantic, branża komputerowa to nie branża motoryzacyjna. Dynastie przychodzą i odchodzą w przeciągu miesięcy lub lat, a nie dziesięcioleci. Dzisiejsi giganci mogą być jutro tylko wspomnieniem, a potem spektakularnie się od rodzić – por. Apple, Microsoft, czy chociażby Groupon.

>>> Polecamy: Indie: Google i Facebook zmuszeni do cenzury