Niemcy należą do największych krytyków białoruskich władz. Równocześnie blisko współpracują z milicją kontrolowaną przez reżim Aleksandra Łukaszenki. Mundurowi z Mińska mogli nawet obserwować, w jaki sposób ich niemieccy koledzy pacyfikują protesty. Podpatrzone techniki mogą zostać wykorzystane już wkrótce, podczas wrześniowych wyborów parlamentarnych na Białorusi.
Współpraca polegała nie tylko na szkoleniach, lecz także na przekazywaniu sprzętu. „Bild am Sonntag” i „Tagesspiegel” publikują informacje, że w latach 2009 – 2010 niemieckie MSW przekazało Białorusinom komputery, kamery, sprzęt podsłuchowy czy aparaty fotograficzne warte 41,2 tys. euro. Berlin wyposażył też ok. 100 białoruskich funkcjonariuszy w kompletne umundurowanie, z pałkami, tarczami i hełmami włącznie. Obserwatorzy z wykorzystywanych głównie do rozpędzania demonstracji specoddziałów milicji AMAP byli także obecni, gdy niemiecka policja w ramach największej powojennej operacji tego typu pacyfikowała 50-tys. protest przeciwników transportów odpadów nuklearnych pod Gorleben w Dolnej Saksonii.
Miesiąc później, podczas pacyfikowania protestów po wyborach prezydenckich 19 grudnia 2010 r., tajniacy z KGB nagrywali twarze demonstrantów przy użyciu sprezentowanych przez Niemców kamer. Do tego niemieckie know-how przekazane podczas 11 kursów dla oficerów milicji. Organizowano je w Niemczech w latach 2008 – 2011.
Reklama
MSW RFN przyznaje, że organizowało seminaria i dostarczało milicji komputery. Pałki i tarcze rzekomo nie wchodziły w grę, a współpraca trwała jedynie podczas politycznej odwilży i została zerwana natychmiast po tym, jak Aleksander Łukaszenka postanowił wznowić represje. Celem miało być przygotowanie funkcjonariuszy do ochrony mistrzostw świata w hokeju, które w 2014 r. mają się odbyć w Mińsku. Zdaniem niemieckich dziennikarzy to nieprawda. Jeszcze wiosną 2012 r. w Mińsku gościł oficer niemieckich pograniczników. Na Białorusi ta część sił zbrojnych cieszy się szczególnymi względami jako kolebka Wiktara Łukaszenki, kuratora wszystkich resortów siłowych (syn dyktatora karierę zaczynał jako kapitan WOSAM, specjalnego oddziału wojsk ochrony pogranicza).
Berlin od dawna prowadzi wobec Białorusi (i Ukrainy) dwuznaczną politykę. Z jednej strony retorycznie najgłośniej wzywa do poszanowania praw człowieka. To Niemcy rozpętali batalię o bojkot ukraińskiej części Euro 2012 ze względu na procesy wytaczane liderom opozycji. Z kolei przed wyborami prezydenckimi na Białorusi szefowie dyplomacji Polski i Niemiec wspólnie oferowali Łukaszence pomoc finansową w zamian za w miarę uczciwą elekcję. Dzień po wyjeździe delegacji z Mińska poleciał jednak osobisty wysłannik kanclerz Angeli Merkel, który dawał do zrozumienia Białorusinom, że niezależnie od przebiegu wyborów współpraca gospodarcza pozostanie priorytetem. W efekcie tylko w 2011 r. import z Białorusi do Niemiec wzrósł o 300 proc.