Koniec kadencji blisko. Będzie się pan ubiegał o kolejną?
Tak, będę. Jestem na tym stanowisku od sześciu lat. Chciałbym tę weryfikację przejść wraz z resztą zarządu.
Był pan krytykowany m.in. za konflikty z pracownikami, za strajki.
Z pracownikami potrafię się porozumieć, znacznie trudniej jest rozmawiać z liderami związków zawodowych.
Reklama
Polityka obrana przez JSW, co pokazują efekty, miała sens i właściwy kierunek. Twardo trzymaliśmy się naszych celów. Za zarządem stoją dobre wyniki, które, mam nadzieję, pozwolą nam pozostać na stanowiskach w kolejnej kadencji.
Koniec ubiegłego roku był trudny dla spółki. Spada popyt, wydobycie jest coraz mniejsze.
Ceny na świecie spadały, a do nich musimy się dostosować. Proszę jednak zauważyć, że wszelkie wskaźniki techniczne, ilościowe, efektywnościowe się poprawiły. W 2011 r. wydobyliśmy 12,7 mln ton węgla, a w kolejnym o 0,8 mln więcej. Ta dodatkowa produkcja pozwoliła zrekompensować nam ubytek przychodu związany z ceną. Fakt, że nie wszystko byliśmy w stanie sprzedać.
Polskie górnictwo jest kosztowne, musi zatem przejść przeobrażenia, aby mogło utrzymać konkurencyjność. Nie tylko na świecie, lecz także w Polsce. Do naszego kraju można przecież przywieźć dowolną ilość węgla.
Jedynie obniżanie kosztów, podnoszenie wydajności pozwoli polskiemu górnictwu utrzymać konkurencyjność. Nie jest moim celem ograniczanie zatrudnienia czy pensji. Jestem jedynie za tym, aby wynagrodzenie było bardziej powiązane z efektywnością pracy. W polskim górnictwie są potężne rezerwy w sferze zarządzania.
Część węgla trafiła na hałdy. Uda się go sprzedać?
Podjęliśmy działania marketingowe, dzięki którym sprzedajemy obecnie węgiel koksowy z zapasów. Trochę problemów mamy z węglem energetycznym. Jest to związane ze spadkiem opłacalności produkcji energii w oparciu o węgiel kamienny, który traci swoją przewagę konkurencyjną. Elektrowniom coraz bardziej się opłaca stosowanie węgla brunatnego.
Polski węgiel traci konkurencyjność, a na horyzoncie pojawiają się nowe wyzwania bądź zagrożenia dla tej branży: energetyka jądrowa, łupki, źródła odnawialne. Jakie powinny być zatem te głębokie zmiany w polskim górnictwie?
Te zmiany nie nastąpią w ciągu roku, to proces długotrwały. Węgiel będzie jednak odgrywał mniejszą rolę. Jakie muszą nastąpić zmiany? Przede wszystkim należy zreformować regulacje prawne, aby kopalnie mogły pracować w ruchu ciągłym, i uprościć sposób wynagradzania, który został ustalony trzydzieści lat temu.
Innym problemem są emerytury górnicze. Czy w tym zakresie reformy są potrzebne?
Ze względu choćby na demografię należy zmiany wprowadzić. Przez wiele lat doszło do zniekształcenia pierwotnego systemu. Przywileje wcześniejszego przejścia na emeryturę rozciągnięto na kolejne grupy zawodowe. Skróconego czasu pracy potrzebują tylko ci, którzy działają w najtrudniejszych warunkach. Dotyczy to osób pracujących przy wydobyciu. Uważam, że im absolutnie należy się wcześniejsza emerytura.
Tym problemem powinni się zająć specjaliści medycyny pracy, którzy potrafią określić, jakim grupom zawodowym należą się przywileje. To nie jest zadanie dla polityków czy związków zawodowych.
Dwie trzecie produkcji JSW to węgiel koksujący. Popyt na ten węgiel jest doskonałym miernikiem koniunktury, potrzebują go m.in. producenci stali. Jak jest z tą koniunkturą?
Wygląda na to, że świat wychodzi z kryzysu. Sytuacja w Azji i Ameryce Południowej jest dobra, w Ameryce Północnej jest niewiele gorzej. Kryzys jest widoczny na naszym kontynencie. Nie wiem, czy to nie przez tę, często źle pojmowaną, filozofię ekologiczną. Pięknymi ideami determinuje się decyzje gospodarcze. Zastanówmy się, które grupy interesu na tym zyskają. Przy handlu CO2 stworzono nowy rynek obrotu tym, czego wcześniej nie było. Europa sama sobie funduje problem.
Widzimy ożywienie na rynku światowym, sprzedajemy nasze produkty do Brazylii i Indii. Ale najwyższe marże mamy w Europie, gdzie widać tylko pewne symptomy ożywienia – np. takie, że przemysł stalowy od początku roku nieco bardziej intensywnie zaczął kupować węgiel. Ceny nie są teraz wysokie, ale w najbliższych kwartałach możemy liczyć na lekkie wzrosty.
Wywiad jest zapisem rozmowy z cyklu: Salon Ekonomiczny „Trójki” i Dziennika Gazety Prawnej