Tak twierdzi branża projektowa, która chce wylobbować rewolucyjne zmiany w zlecaniu usług intelektualnych w budżecie UE na lata 2014–2020.

Nowy pomysł na przetargi na dokumentację budowlaną: 20 proc. cena, 80 proc. jakość

Związek Pracodawców Branży Usług Inżynierskich przeanalizował 23 kontrakty GDDKiA z lat 2007–2013. Wniosek: 80 proc. problemów w trakcie realizacji robót wynika z błędów na etapie projektowania. Te są zaś dla wykonawców podstawą do miliardowych roszczeń, z których jutro szef GDDKiA Lech Witecki będzie się tłumaczył na posiedzeniu komisji infrastruktury w Sejmie. – Prace projektowe są zlecane w Polsce średnio za 0,75 proc. wartości szacowanych kosztów inwestycji infrastrukturalnych. Na zachodzie Europy to 3 do 5 proc. To dlatego jakość projektów wykonanych w ostatnim czasie należy ocenić jako niską albo bardzo niską. Mamy do czynienia ze świadomym nabywaniem bubli przez rządowych inwestorów – twierdzi Rafał Bałdys z ZPBUI.

GDDKiA i PKP realizują budowy w formule „projektuj i buduj” albo zamawiając osobno projekt i wykonawstwo. W tej drugiej formule, która będzie dominować w latach 2014–2020, całość dokumentacji – czyli studium wykonalności, program funkcjonalno-użytkowy, projekty budowlane i wykonawcze – jest wybierana według kryterium najniższej ceny. – Trudno znaleźć dokumentację najwyższej jakości, jeśli stawki wynagrodzeń wynikają z najniższej ceny. Zlecanie usług intelektualnych w ten sposób zapoczątkowuje łańcuch nieszczęść. Konieczność późniejszej poprawy błędów w projektach tworzy dodatkowe koszty – tłumaczy prawnik Marcin Bałdyga, specjalista obsługi prawnej inwestycji. Inwestorzy nie tylko nie stosują technicznych kryteriów przy ocenie projektów, ale nawet nie odrzucają ofert rażąco niskich. Jak się dowiedzieliśmy, PKP Polskie Linie Kolejowe są w przededniu podpisania umowy na nadzór przez inżyniera kontraktu na linię E75 Rail Baltica. Inwestor zamierzał przeznaczyć na usługę ponad 50 mln zł, ale najkorzystniejsza oferta to 10 mln zł. Konsekwencje zaś mogą być podobne jak przy okazji modernizacji E65 Warszawa – Gdańsk.

Reklama

Wtedy wybrano tani projekt, do którego później pojawiło się mnóstwo zastrzeżeń. Złe przygotowanie dokumentacji to jedna z przyczyn, dla których modernizacja linii się przeciąga, a na dodatek twórca projektu, biuro Kolprojekt, zbankrutował. Receptą na taką sytuację mają być zmiany w przetargach. – Proponujemy, żeby oferta techniczna wykonawcy stanowiła 80 proc. kryterium wyboru, a cena jedynie 20 proc. – mówi Tomasz Latawiec, prezes Stowarzyszenia Inżynierów, Doradców i Rzeczoznawców Budownictwa. Drugi pomysł to zastąpienie przetargu nieograniczonego kryterium ceny dialogiem technicznym, który został wprowadzony do prawa zamówień w lutym tego roku. To rozwiązanie umożliwia projektantowi zaproponowanie droższej technologii bez ryzyka, że złożenie z tego powodu oferty z wyższą ceną będzie się równało przegranej w przetargu.

Czy jeśli inwestor zapłaci więcej, projekt będzie lepszej jakości? Pomysłodawcy twierdzą, że to rozwiązanie nie daje gwarancji wyeliminowania problemów i roszczeń, ale pozwoli je znacząco ograniczyć. Do wczorajszego zamknięcia DGP GDDKiA nie odpowiedziała na pytania o stosunek do propozycji nowych kryteriów. PKP PLK rozważały odejście od kryteriów cenowych przy zamówienia niematerialnych, ale zapewne nic się nie zmieni. – W grę wchodziłoby kryterium metodologii wykonania usługi. Bardzo często jednak wprowadzenie tego kryterium kończy się zażaleniami ze strony oferentów do Krajowej Izby Odwoławczej – zwraca uwagę Robert Kuczyński.