W lutym tego roku sześciu studentów dotarło do dorzecza rzeki American w Kalifornii. Podczas przebijania się przez gęste lasy zamontowali 90 czujników wielkości iPhone’a. Przyrządy te zostały zaprojektowane tak, aby mierzyć wszystko, począwszy od wilgotności gleby po temperaturę i wilgotność względną. Dane są na bieżąco przesyłane do profesora Stevena Glasera i innych badaczy w University of California w Berkeley.

To nie ostatnia taka wyprawa. Profesor Glaser zamierza stworzyć największą na świecie sieć 7500 czujników i zbadać, ile wody mieści się w zbiornikach Kalifornii. Dane te są kluczowe dla farmerów i władz stanowych.

Sieć będzie także testem dla nowego rodzaju czujnika, który nie tylko mierzy, ale również myśli. Sensory te nie potrzebują dużo energii, zasilane są przez baterie R20 i mogą w ten sposób pracować latami.

>>> Czytaj też: iPhone, iPad i Siri w desce rozdzielczej samochodu

Reklama

Sensory, o których mowa, to produkt nowej generacji.W przeciwieństwie do poprzednich wersji urządzenia, czujniki te nie tylko zbierają i wysyłają dane do analizy, ale również dokonują skomplikowanych obliczeń i weryfikują jakość informacji.
„Inteligentne miasta, inteligentne budynki, inteligentna woda” – mówi o tym projekcie Susan Eustis, prezes WinterGreen Research. „To nowy świat, który będzie się rozwijał w niewiarygodnym tempie” – dodaje.

>>> Czytaj też: Bettman: Jak zbudować w Polsce inteligentne miasto

Rozmiar główki od szpilki

Według badań WinterGreen, rynek czujników wyposażonych w procesory wyniesie w 2019 roku aż 2,8 biliona sztuk. W porównaniu z tegorocznym poziomem 65 mln sztuk to ogromny skok.

Niektóre z tych czujników mogą nie przekraczać rozmiarem główki od szpilki. Coraz więcej firm, w tym IBM i Qualcomm, zainteresowało się produkcją czujników i procesorów. Silver Spring, jedna z takich firm, weszła w marcu na giełdę. Wartość jej akcji poszybowała od tamtego czasu o 88 proc. w górę.

Analogia

Przykładem na to, jak wielki potencjał ma ten segment rynku, jest Nest, inteligentny termostat. Urządzenie może być dostosowane do aplikacji mobilnej i zapamiętuje preferencje użytkowania co do temperatury.

Z kolei Colorado Micro Devices przedstawiło prototyp czujnika, która ma informować użytkownika o tym, czy zamki w jego domu są zamknięte.

„Te czujniki to wielka sprawa” – mówi dyrektor technologiczny w Linear Kris Pister. „Dobrą analogią mogą być telefony z aplikacjami. Jeszcze dziesięć lat temu nikt nie miał pojęcia czym jest aplikacja” – dodaje.

Jednym ze źródeł sukcesu może być odsiew istotnych informacji z całego potoku odczytów.
„Pływamy w czujnikach, topimy się w danych” – mówi Dharmendra Modha, główny badacz w IBM. “Ilość danych z czujników rośnie do takiego poziomu, w którym nasze możliwości zrozumienia ich są mocno ograniczone” – dodaje.

Niecodzienne dane

Dla przykładu, wg danych General Electric, jedna turbina gazowa może być wyposażona w 100 czujników, które generują 1000 jednostek danych na sekundę. Inteligentne czujniki mogłyby jedynie informować centralny komputer o błędach, podejrzeniach przegrzania itd.

Jedną z wad czujników może być ich cena. W projekcie profesora Glasera, wykorzystano sensory o wartości 500 USD za sztukę. Jednak „jeśli mówimy tu o miliardach dolarów, które warta jest ta woda, to cena 500 USD za urządzenie nie jest wygórowana” – podkreśla Glaser.

Susan Eustis szacuje, że wraz ze wzrostem zapotrzebowania na czujniki, ich średnia cena spadnie nawet do dolara, z aktualnych 50.

Prace nad urządzeniami wciąż trwają. IBM pracuje nad specjalnym procesorem dla czujników, pobierającym małe ilości energii.

>>> Czytaj też: Moto X: nowy smartfon od Google i Motoroli

Modha z IBM wymienia potencjalne zastosowanie aplikacji: alarmowanie o nadchodzącym tsunami, czy wycieku ropy naftowej, okulary dla niewidomych, które prowadziłyby ich przez miasta czy też czujniki nieświeżych produktów w sklepach spożywczych.

Jeszcze inne możliwości widzi Randolph Wheatley, wiceprezes ds. marketingu w Sensus, kolejnej firmie zajmującej się czujnikami. Wymienia tu np. aplikację, która odczyta nienaturalnie duże zużycie wody w budynku i zakręci główny zawór w razie przecieku. „Potrzebujemy większej siły obliczeniowej i więcej pamięci, a także musimy pracować nad zmniejszeniem zużycia energii” – powiedział Wheatley.

Streetline to producent czujników, korzystających z mikrokontrolerów firmy Texas Instruments. Sensory te pomagają parkować w 35 amerykańskich miastach. Mobilna aplikacja informuje użytkownika, gdzie może znaleźć wolne miejsca parkingowe.

>>> Czytaj też: Kraje UE, które najlepiej wykorzystują nowoczesne technologie

„Jesteśmy wciąż w początkowej fazie wdrażania” – mówi Geoff Mulligan, dyrektor grupy przemysłowej IPSO Alliance, które zrzesza ponad 60 członków, w tym Oracle, Nokię, czy Cisco. Grupa współpracuje również z Streetline nad czujnikiem wolnych miejsc parkingowych. „Nie poznaliśmy jeszcze wszystkich możliwości takich aplikacji. Dopiero wyznaczamy miejsce ,w którym nastąpi technologiczna eksplozja” – dodaje Mulligan.