Detaliści i dystrybutorzy żywności ekologicznej sprzedają jej coraz więcej. Przychody rosną co kwartał nawet o 60 proc. Polacy masowo przekonują się do sięgania po rzeczy, którymi do niedawna nie byli zainteresowani.
Rynek produktów ekologicznych systematycznie wzrasta. Ostatnimi laty po ok. 20–25 proc. rocznie. Największa obecnie sieć delikatesów ze zdrową żywnością Organic Farma Zdrowia zanotowała kolejny wzrost sprzedaży. Przychody w I półroczu 2013 r. wyniosły 20,5 mln zł. – To 8,5-proc. wzrost w porównaniu z I półroczem 2012 r. – informuje Sławomir Chłoń, prezes OFZ.
Podobnie Bio Planet, której przychody ze sprzedaży w II kw. 2013 r. wzrosły prawie o 4 mln zł – to o 59 proc. więcej niż w roku ubiegłym. – Nasza firma rośnie w tempie ok. 50 proc. rocznie – wskazuje Sylwester Strużyna, prezes Bio Planet.
W 2011 r. sprzedaż produktów ekologicznych w spółce kształtowała się na poziomie 18 mln zł, w 2012 r. było to już 27 mln zł. Lepsze wyniki zanotowała także firma Symbio. I kw. 2013 r. to wzrost o 22 proc. w porównaniu z 2012 r. W czerwcu spółka sprzedała o 46 proc. więcej niż w analogicznym okresie ub.r. Działy żywności ekologicznej popularne są również w sieciach hipermarketów. – Rosnącym zainteresowaniem cieszą się w szczególności ekologiczne produkty dietetyczne, mąka, herbaty oraz płatki i ciastka – przyznaje Maria Cieślikowska z Carrefour Polska.
Skąd tak dobre wyniki? Przyczyn można szukać w problemach związanych z fałszowaniem żywności. – Kolejne afery podkopują zaufanie klientów – zaznacza Anna Karaszewska-Batory, współwłaścicielka firmy „Musli tak jak chcesz”.
Reklama
Po kłopotach m.in. z solą, koniną czy rybami klienci coraz częściej zwracają uwagę na skład i pochodzenie produktu.
– Konsumenci z niepokojem odnoszą się do chemicznych środków ochrony roślin czy modyfikacji genetycznych – dodaje Sylwia Rybicka, prezes zarządu Symbio.
Przybywa firm przetwarzających ekologiczną żywność. W 2011 r. ich liczba wyniosła 23 tys., w 2012 r. było ich już ponad 26 tys. Przybywa także ekologicznych gospodarstw rolnych.
– W latach 2004–2012 liczba tego typu gospodarstw oraz powierzchnia wykorzystywanych przez nie użytków rolnych wzrosła ponad 6-krotnie – zaznacza Krzysztof Jończyk z Instytutu Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach.
Znaczna część produktów trafia na eksport. – Przyjmuje się, że to mniej więcej połowa produkcji – tłumaczy Maria Andrzej Faliński, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. – Z kolei jedna czwarta żywności ekologicznej w Polsce to produkty marek zagranicznych, niewykluczone, że w znacznej części z polskich surowców – dodaje Faliński.
Udział żywności ekologicznej w całym rynku stanowi zaledwie ok. 0,3 proc. To ok. 600 mln zł. – Dziś na tle rynku żywności w Polsce wartego ok. 260 mld zł jest to segment widoczny, ale jeszcze niewiele znaczący ekonomicznie – zaznacza Faliński.
Główną przyczyną niszowości rynku są ceny artykułów. W zależności od produktu kwota jest wyższa o 30–500 proc. w porównaniu ze zwykłą. Przykładowo za kilogram marchwi w zwykłym sklepie zapłacimy ok. 3,50 zł, w ekologicznym cena wzrośnie do ok. 6,30 zł. To efekt wysokich kosztów produkcji, reżimów jakościowych i standardów przechowywania.
– Żywność ekologiczna będzie z pewnością cały czas droższa niż konwencjonalna – zaznacza Przemysław Tomaszewski, wiceprezes OFZ.
Pomimo rozwoju rynku ceny mogą nawet jeszcze wzrosnąć. – Moda na produkty ekologiczne może spowodować, że producenci zwiększą ceny, tak jak to było w przypadku Niemiec – przyznaje dyrektor POHiD.
Eksperci szacują, że rynek żywności ekologicznej będzie nadal rósł w tak szybkim tempie. Według zapowiedzi w 2015 r. osiągnie on wartość ok. 700 mln zł.