Wygląda na to, że Polacy naprawdę biorą kredyty, a banki rzeczywiście ich udzielają. Dane NBP (należności i zobowiązania monetarnych instytucji finansowych ) pokazują, że wcześniejsze całkiem spore przyrosty zadłużenia nie miały incydentalnego charakteru i ożywienie na rynku kredytów dla gospodarstw domowych trwa. Pierwsze ruszyły wiosną kredyty konsumpcyjne, od czerwca dołączyły do nich kredyty mieszkaniowe.

Nie ma wątpliwości, że kredytom mieszkaniowym w dużym stopniu pomaga spadek stóp procentowych. Rata 30-letniego kredytu w wysokości 300 tys. zł wynosi dziś w granicach 1480 zł i najwyraźniej dla wielu osób jest już do zniesienia, czego nie można było powiedzieć jeszcze w styczniu gdy przekraczała 1700 zł. Do zaciągania kredytów mieszkaniowych ośmielają też sygnały poprawy koniunktury gospodarczej w Europie, a także mało dynamiczne korekty cen nieruchomości.

>>> Czytaj też: Ranking kredytów hipotecznych – wrzesień 2013

Z kolei kredyty konsumpcyjne lepsze wyniki zawdzięczają zmianie polityki kredytowej. Dla prostszych i bardziej liberalnych zasad finansowania konsumpcji dała w tym roku zielone światło Komisja Nadzoru Finansowego. Banki mogą na dowód udzielić nieznanemu klientowi kredytu ratalnego w wysokości ok. 15 tys. zł. Klientowi znanemu bankowi od pół roku, może on na uproszczonych zasadach udzielić pożyczki gotówkowej na ponad 22 tys. zł, a jeśli klient związany jest z bankiem rok, to może to być kwota dwa razy wyższa. Otwartość do udzielania kredytów konsumpcyjnych i odkładane do tej pory przez Polaków zakupy na kredyt, sprawiły, że lipiec i sierpień były pierwszymi miesiącami od 2,5 roku z dodatnią roczną dynamiką.

Reklama

>>> Czytaj też: Nieuczciwe kredyty: uwaga na szybkie i łatwe pożyczki

ikona lupy />
Złotowe zadłużenie gospodarstw domowych (mld zł) / Media
ikona lupy />
Roczna dynamika kredytów (proc.) / Media