Udział wydatków na badania i rozwój w PKB jest w Polsce tragicznie niski, co potwierdzają kolejne publikacje Eurostatu. Jednak dane zawarte w raporcie OECD „Science, Technology and Industry Scoreboard 2013” pokazują jeszcze inną niepokojącą prawidłowość – w promowaniu badań w naszym kraju zaskakująco skromny udział mają przedsiębiorstwa.

>>> Czytaj też: Polska spadła do najniższej kategorii rankingu innowacyjności KE

Naukowiec w firmie to rzadki okaz

Jednym ze wskaźników świadczących o niewielkim zaangażowaniu biznesu w badania jest odsetek naukowców, którzy znajdują zatrudnienie w przedsiębiorstwach.

Reklama

Jak wynika z raportu OECD, w jednostkach komercyjnych pracuje niezwykle mała część wszystkich naukowców - w 2011 roku było to zaledwie 16,5 proc.

Dla porównania, w Niemczech zatrudnienie w biznesie znajduje sześciu na dziesięciu naukowców. W Japonii w przedsiębiorstwach pracuje aż trzy czwarte wszystkich badaczy.

Ale nie musimy porównywać się do dużo bogatszych państw, by dojść do wniosku, że w Polsce odsetek naukowców zatrudnionych przez firmy jest co najmniej skromny. W Słowenii, Czechach, Rosji czy na Węgrzech przedsiębiorstwa zatrudniają blisko połowę wszystkich badaczy.

W naszym kraju najważniejszym pracodawcą dla badaczy są uczelnie wyższe, które zatrudniają ponad 60 proc. z nich. I nie jest to spowodowane faktem, że mamy wyjątkowo wielu naukowców, których nadmiar wchłonąć mogą jedynie jednostki naukowe – bowiem na tysiąc zatrudnionych osób w Polsce w działalność badawczą zaangażowanych jest zaledwie pięć.

>>> Czytaj też: Jeśli chcesz być innowacyjny, w tym kraju musisz łamać prawo

Państwo skromnie, ale płaci

Również pod względem udziału w wydatkach na B+R działające w Polsce firmy wypadają słabo, choć skromne rządowe nakłady nietrudno byłoby przebić.

Przedsiębiorstwa odpowiadają w Polsce za 31 proc. wszystkich wydatków na badania i rozwój. Średnia dla krajów OECD wynosi 67 proc., a wśród niemal wszystkich uwzględnionych w zestawieniu krajów naszego regionu wskaźnik ten przekracza 60 proc.

Po 35 proc. wydatków łożą na badania uczelnie wyższe i rząd. Należy jednak pamiętać, że znaczna część wydatków uczelni finansowana jest z rządowych grantów. Podobnie jest w przypadku firm.

Niskie zaangażowanie przedsiębiorstw można tłumaczyć faktem, że w innych krajach rządy w znacznie większym stopniu dokładają się do prowadzonych przez nie badań. Faktycznie, jeżeli porównamy, jaki odsetek PKB w krajach OECD stanowi finansowanie firmowych badań przez rząd, Warszawa wypada słabo.

Jednak okazuje się, że z państwowej kasy w 2011 roku pochodziło aż 12 proc. wszystkich pieniędzy, które firmy przeznaczyły na B+R, co jest wartością wyższą od średniej krajów OECD (8,5 proc.). Choć rząd dokłada się i tak znacznie mniej niż jeszcze dziesięć lat wcześniej, kiedy państwo w sposób bezpośredni finansowało 30 proc. wszystkich badań prowadzonych przez firmy.

Może więc trzeba czasu by biznes zrozumiał, że w kwestii badań i innowacyjności na państwo oglądać się nie warto.

>>> Czytaj też: Innowacyjność firm i tania energia to konkurencyjna gospodarka

ikona lupy />
Finansowanie wydatków na badania i rozwój / Media