1 stycznia weszła w życie nowelizacja ustawy o usługach płatniczych wprowadzająca nowe reguły akceptacji kart. Przede wszystkim ogranicza wysokość prowizji, jaka odprowadzana jest przez sklepy do banków z tytułu rozliczonych transakcji bezgotówkowych. Opłata interchange będzie mogła wynosić maksymalnie 0,5 proc. Dziś w zależności od rodzaju karty oraz wartości transakcji płaci się od 0,8 do 1,3 proc. Skokowa redukcja kosztów akceptacji byłaby świetną wiadomością dla handlowców, pod warunkiem jednak, że obniżka przełoży się na ceny usług oferowanych im przez instytucje finansowe. A to niestety nie jest przesądzone.
Jest niemal pewne, że do obniżek prowizji dojdzie dopiero w lipcu. Nowelizacja ustawy przewiduje bowiem półroczny okres przejściowy, w czasie którego organizacje płatnicze, takie jak MasterCard i Visa, banki oraz agenci rozliczeniowi, czyli firmy obsługujące terminale i transakcje kartami, mają czas na dostosowanie się do nowych przepisów. W nowelizacji przewidziano wyjście z sytuacji na wypadek, gdyby któryś z podmiotów – organizacji płatniczych lub agentów rozliczeniowych – nie zdecydował się na czas obniżyć interchange. – Jeżeli umowna stawka interchange będzie wyższa niż ustawowy limit, należy stosować ustawowy limit – mówi Krzysztof Korus, radca prawny z kancelarii dLK Korus Okoń.
Parlamentarzyści nie zdecydowali się jednak na wprowadzenie do ustawy przepisów, które zmuszałyby agentów rozliczeniowych do przełożenia obniżek interchange na stawki oferowane poszczególnym sklepom. W rezultacie redukcja prowizji zamiast zmniejszyć koszty akceptacji kart w punktach handlowych, może zwiększyć zyski operatorów terminali płatniczych. – W naszym prawie można znaleźć wiele przepisów, których stosowanie nie jest dyscyplinowane sankcjami, a mimo wszystko są przestrzegane. Mam nadzieję, że tak samo będzie i w tym przypadku – mówi Robert Łaniewski, prezes Fundacji Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego.
Decydując się na nienakładanie sankcji na agentów rozliczeniowych, parlamentarzyści zaufali ich dobrej woli, licząc jednocześnie, że gdyby jej zabrakło, do obniżek cen zmusi ich konkurencja. Na pewno w najlepszej sytuacji znajdą się duzi akceptanci, tacy jak sieci handlowe lub paliwowe, którzy w umowach z agentami rozliczeniowymi opłatę za obsługę transakcji kartami zdołali wynegocjować według schematu: interchange plus marża agenta. Dla nich koszty spadną automatycznie wraz z redukcją interchange w lipcu 2014 r.
Reklama
W gorszej sytuacji znajdą się jednak mniejsze firmy, które zazwyczaj w umowach na obsługę terminalu mają zapisaną jedną stawkę procentową prowizji, w skład której wchodzą interchange i inne opłaty, np. marża agenta rozliczeniowego. W takiej sytuacji obniżka interchange nie zmienia nic do czasu zmiany umowy z operatorem urządzenia. Specjaliści zalecają więc właścicielom punktów handlowych i usługowych, by z własnej inicjatywy występowali do swoich agentów rozliczeniowych z wnioskiem o renegocjacje prowizji. Jeżeli zaś dostawcy terminali nie zdecydują się na obniżki cen, rada jest prosta – trzeba szukać lepszych stawek u konkurencji.

>>> Czytaj też: Gotówka kontra karta: co jest tańsze i dlaczego?