Rozpisanie przedterminowych wyborów, wciągnięcie w konflikt wojska lub stworzenie alternatywnych organów państwa – wysunięciem takich scenariuszy zareagowała ukraińska opozycja na uchwalenie przez władze antydemokratycznego pakietu ustaw. Przykręcenie śruby w kodeksie karnym, zamiast uśmierzyć nastroje społeczne, prowadzi do radykalizacji protestów.
Ukraińcy nie śpieszą, by podporządkowywać się nowym restrykcjom prawnym uchwalonym przez Radę Najwyższą w Kijowie kilka dni temu. Wczoraj w stolicy Ukrainy odbyły się masowe demonstracje przeciwko zmianom wprowadzonym na wzór przepisów obowiązujących w Rosji i na Białorusi. Według różnych szacunków w wiecu wzięło udział od 80 tys. do ponad 100 tys. osób. Doszło do starć z siłami porządkowymi. – Ogłaszamy przedterminowe prezydenckie i parlamentarne wybory. I przeprowadzimy z tego powodu ludowe głosowanie. Skład CKW (Centralna Komisja Wyborcza) musi być odnowiony, żeby te wybory odbyły się uczciwie i przejrzyście – oświadczył na placu Niezależności lider opozycyjnej partii Udar Witalij Kliczko. Polityk zwrócił się także do wojskowych z apelem o przejście na stronę demonstrantów. Szef nacjonalistycznej Swobody Ołeh Tiahnybok nawoływał zaś do utworzenia „narodowych organów władzy” – parlamentu, rządu i kijowskiej rady miejskiej. Uprawomocnić istnienie nowych instytucji miałyby „miliony podpisów obywateli Ukrainy”. Nie obyło się także bez starć z funkcjonariuszami. Do zamieszek doszło, gdy ok. 5 tys. ludzi usiłowało przerwać blokadę milicji wiodącej do dzielnicy rządowej w Kijowie.
Tak radykalnymi działaniami opozycja przywitała nowe przepisy prawne, ograniczające wolność słowa i zgromadzeń na Ukrainie. Odpowiedni pakiet ustaw został podpisany przez prezydenta Wiktora Janukowycza w ubiegły piątek. W myśl nowych przepisów zaostrzeniu uległa kara za udział w pokojowych demonstracjach, niedozwolonych przez władze. Za przewinienie to można trafić za kratki na okres od 5 do 10 lat. Nowe prawo uderza w niemal wszystkie rodzaje aktywności opozycyjnej. Wprowadzono zakaz ustawiania scen i namiotów bez pozwolenia, blokowania urzędów państwowych, mieszkań funkcjonariuszy czy poruszania się w kolumnach dłuższych niż pięć samochodów.
Ustawy wprowadzają cenzurę w mediach i internecie. Kara do 3 lat pozbawienia wolności czeka tego, kto rozprzestrzeniania materiały „ekstremistyczne”. Za takie uznano nawoływanie do zmiany porządku konstytucyjnego, zakłócenia pracy organów władzy i urzędników. Odpowiedzialność karna grozi także za „pomówienie”.
Reklama
Narodowa Komisja Ukrainy ds. Łączności dostała prawo do blokady dostępu do portali bez decyzji sądu, na podstawie „opinii eksperta”. By osłabić kontrolę władz ze strony organizacji pozarządowych na wzór sąsiedniej Rosji, działające na Ukrainie organizacje pozarządowe korzystające z zagranicznych grantów zostaną uznane za „agentów zagranicznych”. Muszą zarejestrować się oraz płacić podatek dochodowy. NGO są uznawane za zaangażowane w działalność polityczną, jeśli ich celem jest wywieranie wpływu na decyzje władz publicznych. To uderza w działalność organizacji stojących na straży praw człowieka.
Za pomocą restrykcji prawnych Wiktor Janukowycz próbuje doraźnie zwalczać protesty i przygotować grunt pod wygraną w wyborach prezydenckich w 2015 r. Nowe paragrafy mają też wyeliminować przeciwników Janukowycza. Ukrócić ambicje prezydenckie Kliczki miały poprawki w ordynacji podatkowej z 2013 r. uzależniające start w wyborach prezydenckich od płacenia przez 10 lat podatków w kraju. Kliczko, który mieszkał za granicą, może przez to nie mieć szans na zarejestrowanie kandydatury.
Z kolei w Ołeha Tiahnyboka, słynącego ze skrajnych poglądów nacjonalistycznych, skierowany jest zapis o wprowadzeniu odpowiedzialności karnej za negowanie zbrodni faszystowskich i propagowanie ideologii neonazistowskich.

>>> Polecamy: Rewolucja na Ukrainie odstrasza polski biznes