ikona lupy />
Kopalnia Sierra Gorde, fot.KGHM / Media

Inwestycja w Ameryce Południowej pokazuje, że działalność w egzotycznych miejscach może przysporzyć nietypowych problemów.

Na takie właśnie natrafiła polska firma w Chile przy projekcie wydobycia surowców z kopalni Sierra Gorda. Inwestycja może zostać utrudniona z powodów środowiskowych. W całą historię zamieszany jest tamtejszy sąd najwyższy oraz pewien dentysta.

Reklama

Sytuacja KGHM w Polsce jest ciągle dobra. Udostępnienie nowych zasobów rud miedzi ze złoża Głogów Głęboki-Przemysłów pozwoli utrzymać obecny poziom krajowego wydobycia, jednakże eksploatacja z nowych źródeł jest znacznie bardziej kosztowna i będzie prowadzić do obniżenia konkurencyjności KGHM.

W związku z tym firma wdraża nową strategię rozwoju, która została zaplanowana na lata 2010-18. Jednym z jej głównych celów jest pozyskiwanie nowych złóż. W tym celu KGHM zamierza eksplorować pozaeuropejskie rynki (w tym również inwestycja w Chile) oraz dokonywać przejęć w sektorze górniczym.

Własnością spółki są kopalnie w Kanadzie, USA i Chile. KGHM jest m. in. współwłaścicielem złoża Sierra Gorda w Chile. Wszystkie zagraniczne inwestycje firmy gwarantują bezpieczeństwo surowcowe i dają jej 4. miejsce na świecie pod względem posiadanych zasobów miedzi.

>>> Czytaj też: Rządowy pomysł na górnictwo: programy naprawcze zamiast likwidacji

Kierunek: Chile

Do chilijskich aktywów KGHM-u należy kopalnia miedzi Franke. Znajduje się ona w prowincji Altamara. Kopalnia ma charakter odkrywkowy i zatrudnia około 640 osób.

Jednak to inwestycja w kopalnię Sierra Gorde jest jednym z największych projektów miedziowych na świecie. KGHM zainteresował się nim w 2012 roku, kupując 55 proc. pakiet akcji kanadyjskiej firmy górniczej Quadra FNX. Wartość transakcji wyniosła 9,1 mld złotych, które pochodziły ze środków własnych.

– Tu o Polsce mało kto słyszał – mówił bez ogródek Derek White, prezes KGHM International (dawniej Quadra) w momencie pojawienia się Polaków w Chile. Co ciekawe, to właśnie polski mineralog i geolog Ignacy Domeyko miał duży wpływ na rozwój tamtejszego nowoczesnego górnictwa.

Inwestycja KGHM w Chile ma wielkie rozmiary. W momencie powstawania była 5. największym projektem górniczym na świecie. Każdego dnia w zakładzie miało być przerabiane 190 tys. ton rudy. Surowiec miał być przewożony przez 150 wywrotek – każda kosztująca około 5 mln. dolarów. Do tego należy dodać 8 koparek po 30 mln dolarów każda.

>>> Zobacz również: Czy kończy się czas petrodolara?

Problemowa inwestycja

Początkowe plany musiały jednak zostać skorygowane. W poprzednim roku okazało się, że nakłady na uruchomienie projektu wyniosą 3,9 mld dolarów, czyli o 35 proc. więcej, niż początkowo zakładano. Mimo wszystko inwestycja powinna się zwrócić. Już od 2015 r. w kopalni Sierra Gorda ma być wydobywane 110 tys. ton surowca, co nawet przy dzisiejszej jego cenie wynoszącej 6,8 tys. dol. daje około 750 mln dol. przychodu rocznie.

Kolejną przeszkodą na drodze do realizacji inwestycji, poza zwiększającymi się kosztami, może się okazać…miejscowy dentysta. Zarząd KGHM czeka na wyrok chilijskiego sądu najwyższego, który w najbliższych dniach ma podjąć decyzję dotyczącą możliwości korzystania przez polską spółkę z kolei przy transporcie miedzi z kopalni Sierra Gorda do portu w Antafogaście. Sąd stwierdzi, czy magazyny w Antafogaście, do których dobiega linia kolejowa i w których ma być przeładowywany surowiec, mogą być nieszczelne i grozić zapyleniem podwórka miejscowego dentysty. KGHM czeka na decyzję w tej sprawie od lutego. Niekorzystny werdykt zablokuje polskiej firmie możliwość dostępu do portu nad Oceanem Spokojnym.

– Nie wyolbrzymiałbym tego problemu. Chile ma inne porty, jak chociażby Mejillones. Nie ma obaw, że koncentrat z Sierra Gorda w ogóle nie będzie transportowany – zapewnia Dariusz Wyborski, rzecznik prasowy KGHM.

Ewentualne dodatkowe koszty związane z koniecznością wykorzystania innych portów są zdaniem zarządu spółki nieistotne. Wyniosą jedynie 10 mln. dol. w ciągu 10 lat. Biorąc pod uwagę wielkość całej inwestycji jest to niewielka suma.

Analitycy podkreślają, że obecna sytuacja na rynku miedzi nie jest tak dobra jak wtedy, gdy podejmowano decyzję o rozpoczęciu inwestycji. - Ratują je wciąż wysokie ceny molibdenu, który również ma być tam wydobywany, oraz 20-proc. osłabienie chilijskiego peso w stosunku do dolara. Są to jednak czynniki zewnętrzne – mówi Tomasz Duda, analityk z Erste Group.

Zarząd KGHM przekonuje, że produkcja w Sierra Gorda zostanie uruchomiona zgodnie z harmonogramem, czyli w połowie tego roku. - Do końca 2014 roku kopalnia będzie sukcesywnie zwiększać wielkość produkcji. Pełne moce produkcyjne chcemy osiągnąć w 2015 roku – powiedział Herbert Wirth, prezes KGHM.

Wideo prezentujące kopalnię Sierra Gorda możesz zobaczyć tutaj.

>>> Polecamy: KGHM ma problemy w Chile. Chodzi o korzystanie z kolei

ikona lupy />
Kopalnia Sierra Gorde, fot. KGHM / Media
ikona lupy />
Kopalnia Sierra Gorde, fot.KGHM / Media
ikona lupy />
Kopalnia Sierra Gorde, fot.KGHM / Media
ikona lupy />
Kopalnia Sierra Gorde, fot.KGHM / Media