W ubiegłym roku było w Polsce 654 tys. pracodawców, czyli przedsiębiorców, którzy zatrudniali co najmniej jednego pracownika najemnego – wynika z badań aktywności ekonomicznej ludności prowadzonych przez GUS. Ich liczba była więc o 138 tys. większa niż przed jedenastoma laty.

– To nieduży wzrost, ponieważ poza wyjątkami grupa przedsiębiorców zwiększała się tylko o kilka tysięcy rocznie – ocenia Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole.

Zdaniem analityków wynika to z wielu przyczyn. – Między innymi z tego, że przedsiębiorcy, którzy samodzielnie prowadzą biznes często boją się zatrudniać pracowników – twierdzi dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka PKPP Lewiatan. Dodaje, że zatrudnienie pierwszego pracownika jest gehenną w związku z różnymi regulacjami prawnymi. – Nie tylko przybywa papierkowej pracy, ale trudno jest na przykład rozstać się z zatrudnioną osobą jeśli ta nie spełnia oczekiwań – wyjaśnia Starczewska-Krzysztoszek. Ale to nie wszystko.

Reklama

>>> Polecamy: Nowe oblicze współczesnej Polski. Oto jej charakterystyczne cechy

– Od ćwierć wieku przełamujemy stereotyp, według którego przedsiębiorca to osoba podejrzana, z gruntu nieuczciwa lub przynajmniej taka, którą należy traktować ostrożnie – mówi Jacek Santorski, psycholog biznesu. To nie sprzyja rozwojowi działalności gospodarczej na własny rachunek. – W poglądach na biznes jest jednak duża niespójność, bo równocześnie występuje tęsknota wśród rodziców, by ich dzieci były przedsiębiorcami – twierdzi Santorski.

Z badań GUS wynika również, że wśród pracodawców występuje stała przewaga mężczyzn nad kobietami. Przy tym udział kobiet w tej grupie przedsiębiorców jest dość stabilny i wynosi ok. 30 proc. – Jest tak dlatego, że mężczyźni są na ogół bardziej skłonni do podejmowania ryzyka, które występuje przy między innymi zatrudnianiu pracowników. Wiąże się ono z niepewnością skutków takiej decyzji, z jej wpływem na wyniki ekonomiczne firmy przy zmieniającej się koniunkturze gospodarczej – ocenia prof. Elżbieta Kryńska z Uniwersytetu Łódzkiego.

Ale co równie ważne, kobiet wśród pracodawców jest mniej, ponieważ wciąż przeważa tradycyjny model rodziny, w którym na kobietach spoczywa główny ciężar w wychowaniu dzieci i prowadzeniu gospodarstwa domowego.

Nie dość, że liczba pracodawców rośnie bardzo wolno, to kurczy się wyraźnie liczba osób, które prowadzą jednoosobową działalność gospodarczą. W ubiegłym roku ich liczba spadła o 60 tys. do ponad 2,2 mln. Była aż o 220 tys. mniejsza niż w najlepszym pod tym względem 2003.

Trzeba jednak pamiętać o tym, że przed dziesięcioma laty mieliśmy masowe bezrobocie – osób bez zajęcia mieliśmy 3,2 mln, a stopa bezrobocia wynosiła 20 proc. Ci, którzy stracili pracę, próbowali wtedy coś robić podejmując się działalności na własny rachunek. Równocześnie pracodawcy, chcąc zaoszczędzić na różnego rodzaju kosztach, często zmuszali pracowników do przejścia na samozatrudnienie. Nie mieli oni wyboru jeśli chcieli utrzymać źródło utrzymania. Jednak po pewnym czasie wiele firm powstałych w ten sposób upadło.

W ubiegłym roku liczba bezrobotnych była o milion osób mniejsza niż przed dziesięcioma laty. Ale wciąż była ogromna. Mimo to liczba jednoosobowych firm spadła nawet w porównaniu z rokiem poprzednim, przy słabym popycie krajowym na różnego rodzaju usługi i towary. Przedsiębiorczość coraz częściej przejawia się bowiem w innej formie – ci, którzy stracili pracę, zamiast tworzenia własnego biznesu wybierają wyjazd do pracy za granicą - czytaj więcej na ten temat: Polacy są w czołówce narodowości, które zakładają firmy w Wielkiej Brytanii

>>> Polecamy także: Dlaczego jest tak dobrze, skoro jest tak źle? Krytyka krytyków dzisiejszej Polski