Ustawa przyznająca status specjalny regionom Ukrainy opanowanym przez separatystów to kapitulacja Kijowa - ocenia niemiecki dziennik „Sueddeutsche Zeitung”. Gazeta podkreśla, że kraj został de facto podzielony...

Bo choć ustawa o statusie specjalnym Donbasu ma obowiązywać tylko trzy lata, to w rzeczywistości doszło do podziału kraju. Zrezygnowano z walki o integralność terytorialną Ukrainy. Moskwa i separatyści postawili na swoim. Jak czytamy, wiele osób może się czuć zdradzonych.

Możliwe, że już wkrótce na Majdanie znowu pojawią się demonstranci. Gazeta dodaje, że prezydent Ukrainy Petro Poroszenko nie miał jednak innego wyjścia. Wobec rosyjskiej przewagi, wojnę na wschodzie da się zakończyć tylko poprzez ustępstwa na rzecz separatystów. Jak widać, ustępstwa w umowie stowarzyszeniowej z Unią Europejską nie wystarczyły, aby zmniejszyć presję Moskwy - czytamy w „Sueddeutsche Zeitung”.

Separatyści rządzą na Wschodzie

Reklama

W obwodach ługańskim i donieckim nie ma już państwa ukraińskiego. Tak twierdzą obserwatorzy OBWE, pracujący na rosyjsko - ukraińskim pograniczu. W ich opinii samozwańczymi gospodarzami tych terenów są prorosyjscy separatyści.

Misja OBWE, od początku sierpnia monitoruje dwa przejścia na granicy Rosji i Ukrainy: Gukowo i Donieck. W tych miejscach najczęściej przerzucany miał być sprzęt wojskowy dla separatystów. Również te dwa posterunki wielokrotnie były ostrzeliwane ze strony ukraińskiej. -Teraz jest tutaj spokojnie, nikt nie strzela - stwierdził w rozmowie z Polskim Radiem szef misji OBWE Paul Picard. -Tu, gdzie jesteśmy, na wysokości Gukowa i Doniecka, po stronie ukraińskiej nie ma już państwa ukraińskiego. Te tereny są w rękach separatystów, zwolenników samozwańczych republik, dlatego nikt tu już nie strzela - zauważa Picard.

Dodaje przy tym, że od momentu zawieszenia broni, zwiększył się ruch na granicy. - Co raz więcej ludzi idzie do swoich domów na Ukrainie, aby zobaczyć w jakim są stanie, zabrać niezbędne rzeczy, głównie ciepłą odzież i wracają, żeby przetrwać zimę w Rosji - podkreśla obserwator OBWE. Rosyjscy politycy od dawna przekonują, że Kijów nie kontroluje Donbasu. Tereny zajęte przez separatystów nazywają „Noworosją”.

>>> Polecamy: Jeden z najbogatszych Rosjan aresztowany. Podzieli los Chodorkowskiego?