Dziś w nocy Moskwa i Kijów porozumiały się w kwestii wznowienia dostał paliwa. Wcześniej Rosja wstrzymała dostawy, ze względu na wysokie zadłużenie strony ukraińskiej.

Jak twierdzi szef Gazpromu Aleksiej Miller - błękitne paliwo popłynie na Ukrainę w ciągu 48 godzin od zaksięgowania przedpłaty. Odpowiednie aneksy do ukraińsko - rosyjskiego kontraktu mogą zostać podpisane już jutro - zapewnia Miller.

Przypomina przy tym, że Rosja daje Ukrainie zniżkę wysokości 100 dolarów za każde 1000 metrów sześciennych surowca, tak więc cena wyniesie 378 dolarów za 1000 metrów sześciennych.

>>> Polecamy: Rosyjski gaz w Europie: które państwa trzyma w garści Gazprom?

Reklama

Przedpłata, którą Kijów musi przelać na konto Gazpromu, to 1 miliard 450 milionów dolarów. Kierownictwo rosyjskiego koncernu liczy, że procedura zostanie zamknięta do końca przyszłego tygodnia.

Europa odetchnęła z ulgą - tak ekspert energetyczny Tomasz Chmal komentuje porozumienie dotyczące dostaw rosyjskiego gazu na Ukrainę. Odetchniemy, przynajmniej na razie - dodaje. Analityk dodaje, że było bardzo dużo niewiadomych, a pod uwagę brano wiele scenariuszy, w rezultacie jednak udało się obu stronom dojść do porozumienia. W związku z tym wydaje się, że raczej powinniśmy przezimować w miarę spokojnie - dodał.

Tzw. pakiet zimowy przewiduje, że Ukraina do końca roku zapłaci Gazpromowi ponad 3 miliardy dolarów tytułem zaległych rachunków.