Aż ponad 70 proc. aktywów bankowych w naszym kraju jest kontrolowanych przez zagranicznych inwestorów. A ci w mniejszym lub większym stopniu odczuwają skutki rynkowej zawieruchy. Jak dotąd, nikt poza amerykańskim gigantem ubezpieczeniowym AIG oficjalnie nie przyznał, że zamierza pozbyć się swoich udziałów w Polsce, jednak ekonomiści i bankowcy przyznają, że kryzys może przynieść spore przetasowania i na polskim rynku. Dlatego warto przyjrzeć się, w jakiej kondycji są główni zagraniczni inwestorzy na polskim rynku bankowym.

AIB - właściciel BZ WBK

Po aferze z Johnem Rusnakiem, amerykańskim maklerem, którego inwestycje kosztowały kilka lat temu AIB 700 mln dol., irlandzki właściciel Banku Zachodniego WBK mocno ograniczył inwestycje w instrumenty finansowe i niewiele stracił na inwestycjach zabezpieczonych amerykańskimi ryzykownymi kredytami hipotecznymi. Kłopot bank ma za to w domu. Jako największy kredytodawca w Irlandii mocno odczuł skutki załamania się tamtego rynku mieszkaniowego. W tym roku AIB zarobił tylko nieco ponad 500 mln euro, a kurs jego akcji spadł od stycznia aż o 82 proc. Dlatego znów odżyły spekulacje, że aby podreperować swoje fundusze, AIB pozbędzie się BZ WBK. Jednak o wyjściu AIB z Polski mówi się od lat i prawdopodobnie teraz sprzedaż wrocławsko-poznańskiego banku pozostanie jedynie w sferze spekulacji.

American International Group - właściciel AIG Bank Polska

Reklama
W zeszłym miesiącu ten amerykański gigant ubezpieczeniowy oficjalnie utracił płynność finansową i musiał skorzystać z pomocy amerykańskiego rządu, która na dziś opiewa na 85 mld dol. Na dziś, bo w poniedziałek pojawiły się informacje, że AIG będzie potrzebować dodatkowych 10 mld dol. Aby poprawić płynność, szef AIG Ed Liddy oficjalnie ogłosił, że grupa pozbędzie się całego biznesu niezwiązanego z ubezpieczeniami. Pod młotek trafi też więc wrocławski AIG Bank Polska. Ten specjalizujący się w pożyczkach ratalnych i posiadający 160 oddziałów bank w normalnych czasach byłby łakomym kąskiem zarówno dla nowych, jak i działających już w Polsce graczy. Póki co nikt się po niego nie zgłosił. Nie wiadomo też, ile Amerykanie chcą wziąć za swój bank w Polsce.

Citigroup - właściciel Banku Handlowego

Jak dotąd jedna z największych ofiar kryzysu. Łączne straty Citi z powodu kryzysu subprime przekroczyły już 20 mld dol. Dlatego co jakiś czas pojawiają się informacje o sprzedaży przez Citi wybranych aktywów. Amerykanie sprzedali już swój biznes w Niemczech. W tym kontekście pojawiły się też spekulacje o możliwości sprzedaży Banku Handlowego. Możliwości kupienia części lub całości biznesu Citi w Polsce nie ukrywał były prezes banku PKO BP. Jednak zarówno szef Citi Vikram Pandit, który od roku próbuje postawić firmę na nogi, jak i prezes Handlowego, Sławomir Sikora, stanowczo wykluczają taką możliwość. Na razie.

Commerzbank - właściciel BRE Banku

Niemiecki bank od lat jest wymieniany jako potencjalny cel akwizycji: łączono go już z lokalnym rywalem Deutsche Bankiem, jak i włoskim UniCredit czy brytyjskim HSBC. Jak dotąd nic z tych potencjalnych transakcji nie wyszło. I patrząc na ostatnie doniesienia i wyniki banku z Frankfurtu, nic nie wskazuje, by miały się one urzeczywistnić przy okazji obecnego światowego kryzysu. Póki co to Commerzbank jest aktywny na rynku przejęć. Niemiecki inwestor BRE Banku zgodził się nawet przejąć od ubezpieczeniowego giganta Allianza Dresdner Bank (transakcja ma być zamknięta do końca 2009 r. za prawdopodobnie 9 mld euro, a największym akcjonariuszem Commerzbanku zostanie właśnie Allianz).

Credit Agricole - właściciel Lukas Banku

Spośród największych francuskich banków jako jedyny nie poniósł wyraźniejszych strat. Po tym jak bank dostał od swoich akcjonariuszy 5,9 mld euro, zdaniem prezesa Georgesa Paugeta CA nie potrzebuje obecnie nowego zastrzyku kapitału: ani od akcjonariuszy, ani od rządu. Dlatego o sprzedaży wrocławskiego Lukas Banku nikt nie wspomina.

Fortis - właściciel Fortis Banku Polska i Dominet Banku

Bankowo-ubezpieczeniowy holding z Beneluksu najmocniej w Europie odczuwa skutki amerykańskiego kryzysu. Jeszcze rok temu uczestniczył w spektakularnym przejęciu holenderskiego ABN Amro (wspólnie z Royal Bank of Scotland i hiszpańskim Santanderem), w tym okazało się, że brakuje mu pieniędzy. Kłopoty z płynnością sprawiły, że został w praktyce znacjonalizowany, a rządy Belgii, Holandii i Luksemburga wyłożyły na pomoc dla Fortis 16 mld euro. Dodatkowo 75 proc. belgijskiego biznesu Fortisu ma przejąć francuski BNP Paribas. Pod młotek trafią też nie tylko zagraniczne aktywa przejęte od ABN Amro, ale także te kupione jeszcze wcześniej. W tej sytuacji więcej niż prawdopodobne wydaje się wystawienie na sprzedaż dwóch polskich banków, których głównym udziałowcem jest Fortis (Fortis Bank i Dominet). Jako potencjalny kupiec wymieniany jest hiszpański bank Santander.

General Electric - właściciel GE Money Bank Polska

Z racji tego, że finanse to tylko część działalności GE, koncern nie odczuł tak mocno zawirowań na rynku (prawie 15 mld dol. zysku w tym roku) jak konkurenci. W tym roku finansowe ramię koncernu GE Money kupiło od UniCredit większościowe udziały w banku BPH. W przyszłym roku na inwestycje w Polsce GE chce wydać dalsze 100 mln dol., a BPH po fuzji z GE Money Bank Polska ma w ciągu trzech lat ponownie trafić do pierwszej piątki największych banków w kraju. Na razie nic nie słychać, by plany te miały się zmienić.

ING Groep - właściciel ING Banku Śląskiego

Holenderski holding bankowo-ubezpieczeniowy to najświeższa ofiara światowego kryzysu. W piątek okazało się, że ING też inwestował w obligacje oparte na amerykańskich kredytach hipotecznych, a szef grupy przyznał, że w III kwartale 2008 r. strata ING wyniesie 0,5 mld euro, co będzie pierwszym ujemnym kwartalnym wynikiem w blisko 30-letniej historii grupy. ING musiał też skorzystać z wartej 10 mld euro pożyczki od holenderskiego rządu. Prezes ING Michel Tilmant na razie nie wspomina, że w związku z kłopotami ING będzie musiał ograniczyć zakres swojej działalności. Patrząc na siłę Holendrów na polskim rynku, czy to bankowym, ubezpieczeniowym, czy też emerytalnym, mało prawdopodobne wydaje się, by grupa ING chciała zwijać swój biznes w naszym kraju. Chyba że okaże się, że to jeszcze nie koniec kłopotów ING...

KBC - właściciel Kredyt Banku

Dość długo wydawało się, że KBC omijają kłopoty. W ubiegłym tygodniu okazało się jednak, że KBC wzorem swoich lokalnych rywali z Fortis też inwestował w obligacje zabezpieczone amerykańskimi hipotekami. Dlatego KBC utworzyło już przekraczające 1,5 mld euro rezerwy na inwestycje w te papiery. W związku z tym, jak przyznał prezes belgijskiej grupy André Bergen, strata KBC w III kwartale 2008 r. wyniesie ok. 900 mln euro. Jednak na razie nie ma mowy ani o sprzedaży Kredyt Banku, ani ubezpieczeniowej Warty.

Millennium BCP - właściciel banku Millennium

Portugalczycy są wielką niewiadomą. Jak dotąd oficjalnie nie przedstawili wielkości swoich strat na inwestycjach w ryzykowne papiery dłużne, ale tegoroczny mizerny wynik finansowy (zaledwie 100 mln euro zysku) wskazuje, że i BCP ma swoje kłopoty. W ostatnich miesiącach notowaniom banku towarzyszy duża nerwowość inwestorów i niewiele potrzeba, by rozchwiać kurs spółki - podobnie jak i jego polskiej spółki banku Millennium, który co rusz wystawiany jest na sprzedaż przez media i analityków.

Societe Generale - właściciel Eurobanku

Francuzi na ryzykownych transakcjach, w tym dokonanych przez jednego ze swoich maklerów Jerome Kerviela, stracili w tamtym roku ponad 8 mld euro. I na początku roku wydawało się, że bank może paść łupem krajowego (BNP Paribas) lub też zagranicznego konkurenta (brytyjski HSBC, hiszpański Santander czy włoski UniCredit). Societe Generalne może liczyć na hojną pomoc rządu, który mocno sprzeciwia się przejmowaniu lokalnych banków przez zagranicznych rywali. Wczoraj jednak kurs spółki spadł do najniższego poziomu od pięciu lat, gdy pojawiły się informacje o kolejnych potrzebach finansowych banku. W Polsce Societe Generale jest właścicielem posiadającego prawie 1 mln detalicznych klientów Eurobanku.

Rabobank - właściciel BGŻ

W odróżnieniu od ING holenderski Rabobank wydaje się całkowicie odporny na amerykański kryzys. Rabobank jako jedyny z europejskich prywatnych banków wciąż ma najwyższy rating AAA. Jako bank wywodzący się z sektora spółdzielczego, nienotowany na żadnej giełdzie, nie przeżył też gwałtownego spadku wartości rynkowej. Co najważniejsze, Rabo na pewno nie wycofa się z Polski. Kilka dni temu Holendrzy kontrolujący prawie 60 proc. akcji warszawskiego BGŻ złożyli resortowi skarbu propozycję odkupu dalszych 37 proc. akcji polskiej instytucji.

UniCredit - właściciel Pekao

Włoski akcjonariusz największego banku w Polsce przeżywał ostatnio duże kłopoty, próbując wykazać się odpowiednio wysokimi funduszami w stosunku do posiadanych aktywów. Mówiło się nawet o dymisji twórcy potęgi UniCredit Aleksandro Profumo. Gdy kurs UniCredit w ciągu kilku dni spadł o ponad 20 proc., pojawiła się plotka, że Włosi rozważają sprzedaż swoich aktywów w Europie Środkowej i Wschodniej. Nabywcą miałby być Santander, który wymieniany jest niemal przy każdej potencjalnej transakcji w Europie. Jednak sprzedaż Pekao raczej nie wchodzi w grę. Pekao to oprócz niemieckiego HVB i Banku Austria jedno z najcenniejszych aktywów UniCredit w tej części Europy. Zresztą Włosi złapali drugi oddech, po tym jak akcje banku zaczęły kupować fundusze inwestycyjne... z Libii.