W Korei Południowej nie ustają protesty przeciw prezydent Park Geun Hie, która jest zamieszana w skandal korupcyjny. To już szósty z rzędu weekend demonstracji.

Setki tysięcy mieszkańców Korei Południowej uczestniczyły w marszu, który w sobotę przeszedł pod siedzibę prezydent Park Geun Hie w Seulu, domagając się dymisji zamieszanej w skandal korupcyjny szefowej państwa. Był to szósty z rzędu weekend protestów.

Uczestnicy marszu zbliżyli się na odległość 100 metrów od Błękitnego Domu, czyli prezydenckiej siedziby, żądając od Park natychmiastowej dymisji oraz odrzucając ponawiane przez nią oficjalne przeprosiny oraz prośbę, jaką skierowała do parlamentu, by zdecydował o terminie i sposobie jej odejścia z urzędu.

"To narodowa hańba, że (Park) wciąż pozostaje na stanowisku. Powinna była dawno ustąpić" - powiedziała agencji Reutera jedna z uczestniczek marszu.

Według organizatorów w demonstracji wzięło udział 500 tys. osób; seulska policja nie podała własnych szacunków, informując jedynie, że do pilnowania porządku podczas marszu oddelegowano ok. 20 tys. funkcjonariuszy.

Reklama

W przeciwieństwie do wcześniejszych demonstracji sobotnia miała spokojny przebieg, atmosferą przypominający - jak pisze Reuters - raczej jarmark. Wielu ludzi sprawdzało w smartfonach, czy w marszu biorą udział ich znajomi, długie kolejki ustawiały się do punktów sprzedających elektroniczne świeczki, kijki do selfie i różne przekąski.

Wniosek o impeachment

W piątek trzy partie opozycyjne złożyły wniosek o usunięcie Park Geun Hie ze stanowiska; głosowanie nad impeachmentem zapowiedziano na 9 grudnia. Do usunięcia szefowej państwa ze stanowiska opozycja potrzebuje co najmniej 28 głosów rządzącej Partii Saenuri. Na razie nie jest jasne, czy może liczyć na takie poparcie.

Park zarzuca się, że pozwoliła, by jej bliska przyjaciółka Czoi Sun Sil miała dostęp do tajnych dokumentów państwowych, w tym do wstępnych wersji tekstów jej przemówień. Czoi została aresztowana i toczy się przeciw niej śledztwo, które ma wyjaśnić charakter jej powiązań z szefową państwa. Zarzuca się jej również próby wyłudzenia dużych sum pieniędzy od czołowych koncernów południowokoreańskich, w tym od Samsunga.

Południowokoreańska prokuratura uważa, że również prezydent jest zamieszana w skandal. Zarzuty korupcyjne postawiono jeszcze dwóm byłym doradcom Park; jednego z nich oskarżono też o ujawnienie tajnych informacji Czoi.

Park, którą obecnie chroni konstytucyjny immunitet, przeprosiła za dopuszczenie Czoi do redagowania projektów swoich wystąpień. Nie skomentowała jednak najcięższych zarzutów dotyczących zapewnienia Czoi wpływu na ważne decyzje polityczne i kadrowe w państwie

>>> Czytaj też: Polityczny kocioł w Korei Południowej. Opozycja nawołuje do pozbawienia prezydent Park stanowiska