"Nie wiedziałem, czego się spodziewać, ale miasto spowodowało, że nasz projekt centrum usług biznesowych stał się bardziej ambitny" - powiedział jeden z dyrektorów finansowych po dwóch dniach pobytu w Warszawie. To początek raportu Deloitte prezentowanego podczas targów nieruchomości w Cannes.

Autorzy porównali Warszawę z czterema innymi stolicami regionu: Pragą, Budapesztem, Bukaresztem i Bratysławą. Wzięli pod uwagę kilkadziesiąt czynników, które mają wpływ na otoczenie biznesowe, w tym dane dotyczące sektora BSC, dostępu do kadr, połączeń lotniczych i rynku biurowego. Warszawa wyróżnia się na plus pod względem liczby centrów (167, a drugi jest Bukareszt 110), mniej pod względem liczby pracowników BSC (42,6 tys., a wygrywa Bukareszt z 70 tys.), ciągną tu mniejsze centra i wciąż jest dużo miejsca do rozwoju. Nie ma problemu z dostępem do młodych pracowników, a liczba studentów ekonomii i pokrewnych kierunków (41 tys.) jest wyższa od konkurencji o 25 proc. (Praga 32,8 tys.). Lotnisko Chopina wypada nieco gorzej od rywali pod względem liczby obsługiwanych kierunków (50, podczas gdy Bratysława ma 76, a Praga 56), ale jak widać po liczbie obecnych w Warszawie centrów - nie jest to aż tak ważne dla firm - podaje gazeta.

Pod względem powierzchni biurowej Warszawa nie ma sobie równych: dysponuje 5,3 mln mkw. (druga pod tym względem Praga ma 3,3 mln mkw.), a w ciągu 12 miesięcy powstanie 750 tys. (w Pradze 330 tys. mkw.) - czytamy.

Autorzy raportu sugerują dodatkowo kilka wskazówek, aby do Warszawy ściągnąć jeszcze więcej centrów. Chodzi o m.in upowszechnienie wiedzy o Warszawie jako bezpiecznym miejscu dla tego sektora oraz zadbaniu o dostęp do pracowników znających pożądane języki obce. (PAP)

Reklama