Od kilku dni złoto jest jednym z niewielu drożejących aktywów na rynkach finansowych i surowcowych. Po raz kolejny udowadnia swoje zalety w nerwowych czasach.

W środę ze świecą trzeba było szukać surowców, które zyskują na wartości. Notowania złota wzrosły natomiast o ponad 2 proc., osiągając cenę prawie 985 dolarów za uncję. Dziś są o ponad 7 dolarów wyżej i zaledwie około 17 dolarów brakuje im do dotychczasowego rekordu wszechczasów. Złoto akcji nie zastąpi. Jednak biorąc pod uwagę wydarzenia ostatnich dni, które dostarczyły inwestorom wielu wrażeń, obecność złota w portfelu może być sporym pokrzepieniem. Może ono cieszyć nie tylko, gdy na giełdach goszczą spadki – komentuje Roman Przasnyski z Gold Finance.

Złoto zyskuje jako tzw. „bezpieczne aktywo” na fali obaw związanych z jutrzejszą publikacją danych z amerykańskiego rynku pracy. Po rozczarowującej publikacji raportu agencji ADP, według którego w prywatnym sektorze pozarolniczym w lipcu ubyło 298 tys miejsc pracy, inwestorzy spodziewają się, iż również dane Departamentu Pracy mogą być gorsze od prognoz. Wzrost notowań kruszcu wsparła również wczorajsza zwyżka eurodolara z poziomu 1,4200 w okolice 1,4350 dziś około południa – podkreśla Joanna Pluta z TMS Brokers.

Notowania złota rosną już od października ubiegłego roku. Od tego czasu jego cena wzrosła z około 685 do 983 dolarów za uncję, czyli o 43 proc. W najgorszym dla inwestorów okresie - od października ubiegłego roku do połowy lutego - zwyżkowało o 315 dolarów, czyli o 46 proc. Początek fali wzrostów na giełdach trochę notowaniom kruszcu zaszkodził, ale dwumiesięczna wiosenna korekta okazała się być dobrą okazją do jego kupna. Ten, kto się na taki krok zdecydował, mógł zarobić nieco ponad 100 dolarów na uncji, czyli prawie 12 proc. Wydaje się, że to niewiele w porównaniu z rynkiem akcji, który w tym czasie pozwolił zarobić o wiele więcej. 12 proc. w ciągu 4 miesięcy to jednak zarobek całkiem przyzwoity, a i ból głowy znacznie mniejszy.

Reklama

Dziś kurs złota przekroczył poziom poprzedniego szczytu z początku czerwca. Wszystko wskazuje na to, że jeśli korekta na rynku akcji będzie się przedłużać, niebawem złoto może zaatakować inny szczyt, ten „najważniejszy”, położony w okolicach 1000 dolarów za uncję. Brakuje do tego już tylko 17 dolarów, czyli 1,7 proc.